Co za pech. Mimo że Paweł od dłuższego czasu miał u boku kobietę niemal idealną, to wciąż ignorował jej sygnały. Julka była przy nim zawsze. Podkochiwała się w nim jeszcze, gdy pracowała jako asystentka w jego firmie. Chciała wyciągnąć go z dołka, gdy wpadł w alkoholizm z powodu rozstania z Alą. Ba, doszło nawet do wyznania miłosnego i intymnego zbliżenia. Paweł nie odtrącał Julki, a przyjmował to, co się działo. Jednak jednym słowem potrafił zranić blondynkę, która mimo że wyjechała do Dublina, prędko wróciła, gdy usłyszała o jego wypadku. Ba, w szpitalu połączy się romantyczny pocałunek. Jednak od tamtej pory nie będzie się widywała. Do czasu.
W 1371. odcinku "M jak miłość" Paweł zaprosi Julkę na randkę do parku. Podczas spotkania wręczy jej pudełeczko z czekoladkami, mówiąc, że "ma dla niej coś, żeby mogła odganiać się przed facetami w Irlandii". Wzruszona kobieta podziękuje. Zduński zaproponuje dziewczynie wspólne spędzenie sylwestra w "Bistro za rogiem".
"Paweł, ja kiedyś jeszcze starałam się coś zmienić... Ale teraz mam pewne postanowienia noworoczne i chciałabym się ich trzymać" – początkowo Julka odmówi. Najwyraźniej była pracownica Zduńskiego planowała w końcu zamknąć ten rozdział swojego życia. Uczucie jednak będzie silniejsze i Julia pojawi się w umówionym miejscu. W "Bistro" para się pocałuje, jednak czar prędko pryśnie. Blondynka dostrzeże SMS-a od Kaliny. Wszystkie gesty i słowa Pawła sugerujące, że myśli na poważnie o Julce, po raz kolejny w obliczu absurdalnej sytuacji, staną się niewiele warte.
Co takiego będzie w SMS-ie od Kaliny? Nowa szefowa Pawła wykorzysta go by wziął fikcyjny ślub z Gruzinką Katią. W ten sposób kobieta będzie mogła zostać w Polsce. Zduński jednak nie zrobi tego za darmo. Pawła skuszą pieniądze oferowane przez Kalinę, a te przecież się przydadzą w obliczu sporego długu, jaki ostatnio go dopadł.