"Teleexpress" zniknął z anteny 20 grudnia, gdy rozpoczęły się nagłe i kontrowersyjne zmiany w Telewizji Polskiej. Nowy rząd zapoczątkował ją na podstawie przyjętej dzień wcześniej przez Sejm uchwały ws. "przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych".
"Teleexpressu" nie było, ale już jest
Trzęsienie ziemi w TVP spowodowało, że na kilka dni wyłączono sygnał TVP Info. Kanał powrócił dopiero w ubiegłym tygodniu, ale już w odświeżonej formule. Podobną zmianę przeszedł główny serwis informacyjny Jedynki – to już nie "Wiadomości", a "19.30".
Kolejnym programem, przez który przeszedł "wiatr zmian", był "Teleexpress". Ostatnie wydanie magazynu, jeszcze za "starej ekipy", wyemitowano 19 grudnia. Serwis informacyjny w nowej formule pojawił się na antenę dopiero w czwartek, 4 stycznia. Gospodarzem pierwszego wydania odmienionego programu był Maciej Orłoś, który wrócił do Telewizji Polskiej po blisko ośmiu latach przerwy.
"Lubię wracać tam, gdzie byłem"
Dziennikarz, witając się z widzami, nie krył radości. Nic dziwnego, bowiem do 2016 roku przez ćwierć wieku prowadził "Teleexpress". Orłoś na początku programu przypomniał o tym, nawiązując do przeboju Zbigniewa Wodeckiego.
Dzień dobry państwu, witam po trwającej 7,5 roku przerwie. Bardzo mi miło, że możemy się ponownie zobaczyć. Jak śpiewał Zbigniew Wodecki, "lubię wracać tam, gdzie byłem"
– powiedział na antenie.
"Teleexpress" wjeżdża na odnowione tory. Będzie jechał szybko, dynamicznie, lekko, punktualnie i rzetelnie
– zapowiedział.