Sałatka jarzynowa według Magdy Gessler
Dzisiaj wiele osób ma swój własny przepis na sałatkę jarzynową. Prosta w składzie i przygotowaniu daje pole do popisu dla tych, którzy lubią nieco poeksperymentować w kuchni. Zanim jednak przygotowania ruszą pełną parą, warto się zainspirować, tym bardziej osobami, które mają doświadczenie w gastronomii.
Magda Gessler udzieliła wywiadu dla "Pudelka", w którym zdradziła tajemnicę na idealną – według siebie – sałatkę jarzynową. Jeśli przygotowanie tej potrawy macie jeszcze przed sobą, sprawdźcie recepturę restauratorki:
Więc najlepsza sałatka jarzynowa jest tam, gdzie gotujemy rosół. Czyli te warzywa z rosołu, tak jak dawniej, żeby ich nie marnować, wrzucamy do sałatki. Ale nie przegotowujemy tych warzyw. Myśmy już zapomnieli, że dawniej wykorzystywano wszystko. Dzisiaj to się wyrzuca. To trzeba wyjąć w momencie, gdy jest trochę al dente. Pokroić. Musi być dużo selera. Ja używam czterech selerów. Musi być dużo marchwi, ja daję 12 sztuk. 12 sztuk pietruszki. Do tej wszystkiego dorzucamy ziemniaki gotowane osobno w rosole. Jeszcze liśćmi laurowymi gotowanymi w osobnym garnku na rosole. I do tego dodajemy wagowo jajka, ogórki, im bardziej kwaśne, tym lepsze, które wyciskamy, żeby nie było "błota" w sałatce jarzynowej. I do tego dodajemy grzybki marynowane, bardzo ostre. Mogą być pieczarki, mogą być gąski, ale nie mogą być podgrzybki lub prawdziwki, bo się ciągną. Do tego bardzo kwaśne antonówki, które nie mogą być sparciałe. Musi być ich tyle, ile ogórków. 1/5 sałatki to są jabłka i ogórki kiszone.
"Nie podawajmy tego, co codziennie"
Magda Gessler o przygotowania potraw na Wielkanoc została też zapytana przez "Fakt". Restauratorka udzieliła kilku rad, które pozwolą wznieść się na kulinarne wyżyny. Co według niej jest ważne? Przede wszystkim to, aby przyrządzić coś, czego na stole nie widujemy codziennie. Jako przykład podała możliwość zrezygnowania z potraw mięsnych kilka dni wcześniej, a Niedzielę Wielkanocną podać wysokiej jakości szynkę:
Na Wielkanoc nie podawajmy tego, co codziennie. Czyli może jednak warto pościć, żeby później zjeść szynkę. Tylko żeby ta szynka była naprawdę szynką. Trzeba poszukać jej w najlepszym wydaniu.
Inne rady Magdy Gessler znajdziecie tutaj:
