Małgorzata Rozenek-Majdan: "Jesteśmy przerażeni sytuacją w Tajlandii. Informujcie nas o tajfunie!"

Małgorzata Rozenek-Majdan wraz z mężem Radkiem Majdanem i synami, przebywa w Tajlandii, w kierunku której zmierza właśnie tajfun Pabuk. Sytuacja robi się nieciekawa, a Gosia podzieliła się swoimi obawami z fanami.

Służby alarmują, że nadchodzący żywioł będzie obfitował w ulewne deszcze, bardzo silny wiatr i może spowodować fale o wysokości ponad 5 metrów. Większość turystów zdecydowała się wcześniej na wylot z kraju, jednak Gosia i Radek zostali na miejscu. Nawet teraz, gdyby chcieli zmienić swoją decyzję, to raczej jest to niemożliwe, gdyż linie lotnicze anulują swoje loty w tamten rejon. Do tej pory Małgosia nie komentowała tych doniesień, jednak podczas ostatniego nagrania na Instastory podzieliła się z fanami swoimi obawami.

Pysiula nie boi się Pabuka

"Właśnie dostaliśmy ostrzeżenie przed tajfunem, podobno dosyć poważnym. Zastanawiamy się, czy się bać. (...) Pysiula nie wygląda jakby się miał martwić tym tematem, a ja trochę tak" - powiedziała o mężu Gonia. Dzięki pomocy internautów Rozenek-Majdan dowiedziała się nieco więcej na temat zbliżającego się niebezpieczeństwa i choć starała się uśmiechać podczas nagrania, to widać było, że jest nieco wystraszona i spięta. Jak sama przyznała, nie ma zbyt dużego doświadczenia z takimi anomaliami pogodowymi. Nie ukrywa też, że martwi się zwyczajnie o dzieci - Stasia i Tadzia, którzy z nimi polecieli. Ponoć najgorsze uderzenie burzy ma nastąpić w nocy z piątku na sobotę. Majdanom nie pozostaje w tej sytuacji nic innego, jak tylko śledzić wiadomości i stosować się do poleceń tamtejszego rządu, który panuje nad sytuacją.

Do Tajlandii zbliża się burza tropikalna Pabuk. Odwołane promy, zamknięte lotniska

Do południa Tajlandii zbliża się pierwsza od trzech dekad burza tropikalna. Pabuk ma uderzyć przed południem polskiego czasu. Tysiące ludzi uciekają z wybrzeża w głąb lądu. Wstrzymano połączenia promowe, zamknięto także dwa lotniska.

Silny wiatr towarzyszący burzy tropikalnej Pabuk może wywołać fale o wysokości co najmniej 5 metrów. Zagrożone są wyspy leżące w Zatoce Tajlandzkiej. Ewakuowano z nich kilkadziesiąt tysięcy turystów. Dla tych, którzy nie zdecydowali się na wyjazd, władze i hotelarze przygotowali specjalne schronienia. Władze ostrzegają mieszkańców przed ulewnymi deszczami, silnym wiatrem i powodziami w 15 prowincjach na południu kraju, gdzie znajduje się między innymi największa na świecie plantacja kauczuku naturalnego.

Wiele połączeń promowych zostało odwołanych. Do sobotniego popołudnia zamknięte dla ruchu lotniczego są porty Nakhon Si Thammarat oraz Surat Thani. Ze względu na niebezpieczeństwo ewakuowano również okoliczne platformy wydobywcze ropy naftowej: Bongkot i Erawan. Burza tropikalna Pabuk ma uderzyć przed południem czasu obowiązującego w Polsce. To pierwsza od trzech dekad burza tropikalna, która dotknie tę część Tajlandii poza sezonem. Zdaniem meteorologów, Pabuk nie przekształci się w tajfun.

Autor: Monika Turek

Komentarze
Czytaj jeszcze: