hity na MAXXa
hity na MAXXa

Małpy zaatakowały matkę z miesięcznym dzieckiem. Porwane niemowlę nie żyje

Ogromna tragedia w tanzańskiej wiosce. Stado małp wyrwało dziecko z rąk matki. Porwane miesięczne niemowlę zmarło po przewiezieniu do szpitala.

Tanzania. Małpy porwały miesięczne dziecko

Do niespodziewanego zdarzenia, o którym donosi BBC, doszło w niedzielę w wiosce Mwamgongo, w pobliżu Parku Nardowego Gombe w zachodniej Tanzanii. Według lokalnych władz miesięczne niemowlę zostało porwane z domu przez stado małp, gdy matka karmiła je piersią. Dotychczas nie sprecyzowano, jaki gatunek zwierzęcia dopuścił się tego makabrycznego ataku.

Dziecko zmarło w wyniku odniesionych obrażeń

Przerażona matka poprosiła sąsiadów o pomoc w odzyskaniu dziecka, powiadomiona została również lokalna policja. Mieszkańcy wioski chcieli za pomocą siły odzyskać miesięczne niemowlę, jednak małpy stały się wtedy agresywne.

Matka wołała o pomoc, a mieszkańcy pospieszyli do jej domu, aby pomóc jej w odzyskaniu dziecka z gromady małp

– powiedział tanzańskiej gazecie "Citizen" komendant policji regionu Kigoma, James Manyama.

W wyniku porwania dziecko doznało obrażeń głowy i szyi. Niestety, zmarło podczas leczenia w szpitalu. Policja wezwała mieszkańców wioski do zachowania szczególnej ostrożności wobec małp, które wychodzą z terenu parku narodowego.

To pierwszy taki incydent?

James Manyama powiedział dziennikarzom BBC, że to pierwszy taki przypadek w ciągu jego 3-letniej służby. Wcześniej w okolicy zdarzenia nie raportowano podobnych incydentów. Znane są jednak przypadki ataków większych zwierząt, takich jak słonie, które niespodziewanie pojawiają się w wioskach zlokalizowanych w pobliżu parków narodowych. Niektóre z takich spotkań z człowiekiem zakończyły się tragedią.

Puma zaatakowała 24-latkę na spacerze. Pies stanął w jej obronie. "Mocno uderzyła tego kota"
Erin Wilson spacerowała ze swoim psem, gdy nagle zaatakowała ją puma. Czworonóg natychmiast ruszył jej na ratunek i dzielnie walczył ze zwierzęciem. "Mocno uderzyła tego kota" - opowiada 24-latka.

Oceń ten artykuł 0 1