"Nie planuje zostać blogerką, tylko Marcinek robi dużo zdjęć na pamiątkę"
Wszystko zaczęło się od zdjęcia z Madrytu 24 grudnia 2016 roku. Mira Tyszka, działająca pod pseudonimem Mira LaMira, rozpoczęła swoją przygodę na Instagramie. Po dwóch latach zachwyca poczuciem humoru i dystansem do siebie i rzeczywistości. Nie sili się na żarty czy kontrowersje, pokazuje urywki z prywatnego życia dołączając do nich zabawne opisy.
Głównymi postaciami na Instagramie 79-latki jest ona sama “emerytka na obcasach”, jej mąż Roman – Romek i syn Marcin, nazywany pieszczotliwie Marcinkiem. Choć sama zainteresowana przyznaje, że nie planuje zostać blogerką po 70-tce, "tylko Marcinek robi dużo zdjęć na pamiątkę".
#emerytkanaobcasach, Romek i Marcinek
Każdy kto chociaż raz oglądał program Top Model wie, że Marcin Tyszka jest osobowością, która sprawnie funkcjonuje w mediach i nie boi się wyrażać swojego zdania. Już wiemy, po kim to ma. Na zdjęciach zamieszczanych na profilu "Emerytki na obcasach" widzimy, że rodzina uwielbia ze sobą spędzać czas. Fotograf razem z rodzicami często wybiera się na wspólne wypady na miasto czy dalsze wycieczki.
Trzeba przyznać, że Mira LaMira stwarza w przestrzeni portali społecznościowych wysepkę ciepła I humoru. Wśród komentarzy, których nie brakuje, nie znajdzie żadnych uszczypliwych słów. Wszyscy są zachwyceni działalnością, osobowością i humorem pani Miry. Nie trudno się dziwić!
"Wrzucam ciągle swoje zdjęcia. Bo co ja bym mogła wrzucać poza sobą i Rodzinką? Poza tym w szafiejeszcze zostało trochę starych sukienek do zdjęciowego odkurzenia, a gdy zapasy się skończą to się ładnie uśmiechnę do Romka. Święta nadchodzą może jakiś prezent się znajdzie. Marcinek zaraz wyjedzie w świat więc muszę korzystać. PS: właśnie sobie zdałam sprawę, że uśmiechanie do Romka dużo nie da, przecież od stu lat mamy wspólne konto" - przyznaje pod jednym ze zdjęć. A takich perełek jest znacznie więcej!
"Sama nie wiem czy się śmiać czy bać co tam Marcinek znowu nabroi . Szczególnie pierwsze odcinki z castingów oglądam z poduszką na głowie. Jak emocje opadną i wszystkie koleżanki zadzwonią włączam sobie na spokojnie jeszcze raz. Co prawda już jest trochę starszy, ale język ten sam niepokorny. Chyba nigdy Go dyplomacji nie nauczę. W kogo On się wrodził... Romek to się nie przejmuje, a ja przed 21 herbatka z melisy, stres taki, jakbym to ja tam występowała. Może tez otworzymy szampana, ale to dopiero po reklamach pod koniec programu" - komentuje dokonania swojego syna w Top Model.
Mira LaMira potrafi również żartować i z dystansem godnym pozazdroszczenia patrzeć na swój wieloletni związek:
"Romek zdjęć nie cierpi, ale uśmiecha się gdy nowe mojito na barze stanie. Mężczyznę dużo łatwiej zadowolić, nawet po stu latach. Z nami to już bardziej skomplikowane. Liczysz na sztuczne ognie, a tam już tyko popiół w kominku i chrapanie. No ale grunt że jeszcze jakoś sapie i 20 litrów wody oligoceńskiej przytarga nad ranem".
Autor: Katarzyna Solecka