fot. Baranowski/AKPA
Podróże bywają niebezpieczne
Lubiany przez widzów program Martyny Wojciechowskiej „Kobieta na krańcu świata” emitowany jest już od dziesięciu lat. Przez cały ten czas podróżniczka zdążyła zjeździć dziesiątki najodleglejszych państw, ukazując codzienne życie oraz problemy ich mieszkańców. Podczas swoich podróży Wojciechowska niejednokrotnie doświadczała niebezpiecznych sytuacji, które mogły skończyć się lub skończyły się dla niej poważnym uszczerbkiem na zdrowiu. Jakiś czas temu miała poważny wypadek motocyklowy, po którym musiała przejść skomplikowaną operację. „W drodze na kolejny kraniec świata miałam wypadek motocyklowy. Chwila nieuwagi, mój błąd, niestety. O centymetry minęłam głową barierę energochłonną, zatrzymał mnie bark. Mogę więc powiedzieć, że miałam dużo szczęścia i bardzo to doceniam” – relacjonowała wówczas. Wszystko skończyło się złamaniem obojczyka z przemieszczeniem. Konieczne było wstawienie tytanowego implantu.
Kolejny wypadek Martyny Wojciechowskiej
Tamte wydarzenia nie zniechęciły jednak Wojciechowskiej do dalszych podróży i kolejnych szaleństw na krańcu świata. I po raz kolejny podróżniczka przypłaciła je swoim zdrowiem. Tym razem na szczęście sytuacja nie była aż tak dramatyczna, a jej skutki były znacznie mniej opłakane. Nie sposób jednak nie zauważyć ich gołym okiem. Podróżniczka na swoim Instagramie podzieliła się niepublikowanym dotąd nagraniem z planu „Kobiety na końcu świata”, na którym udokumentowano jej niefortunny wypadek.
Wszystko zdarzyło się nagle, a Wojciechowska nie była w stanie niczego przewidzieć. Podczas przechadzki po pomoście pod podróżniczką zarwała się jedna z desek, w efekcie czego jej noga niespodziewanie utkwiła w dziurze. Jeden z lokalnych mieszkańców wykazał się refleksem, asekurując Martynę. Nie uchroniło jej to jednak przed obrażeniami. Niedługo później obie jej nogi pokryły się gigantycznymi siniakami, co wyraźnie widać na zdjęciu, którym Wojciechowska także zdecydowała się podzielić z fanami „Kobiety na krańcu świata”.
„Myślicie, że do wesela się zagoi?”
Pomimo nieprzyjemnych doświadczeń gwiazda programu podróżniczego wydaje się nie tracić humoru i pogody ducha. Wpis, w którym opowiedziała o swoim wypadku na Instagramie, podpisała następującymi słowami: „Kocham moją pracę i nie zamieniłabym jej na żadną inną, ale o sukienkach chyba mogę zapomnieć. Myślicie, że do wesela się zagoi?”. Internauci w swoich odpowiedziach byli zgodni. Oni również podeszli do wszystkiego ze sporym dystansem. „Zależy kiedy to wesele”, „Zależy kiedy wesele” „W zależności kiedy to wesele” – ocenili niemal jednogłośnie fani.
Autor: Maria Staroń