hity na MAXXa
hity na MAXXa

Mateusz Damięcki z ważnym przesłaniem do maturzystów: "Nie popełniajcie tego błędu!"

Mateusz Damięcki postanowił podzielić się z maturzystami swoją radą. W świetle rozpoczętych właśnie egzaminów dojrzałości, jego słowa mogą okazać się niezwykle cenne dla wielu uczniów, którzy zmierzyli się z pierwszym z nich - arkuszem z języka polskiego.

Mateusz Damięcki, fot. TRICOLORS/East News
Mateusz Damięcki, fot. TRICOLORS/East News

Za nami pierwszy tegoroczny egzamin maturalny. We wtorkowy poranek abiturienci zmierzyli się z arkuszem z języka polskiego na poziomie podstawowym. Rozwiązania tego testu możecie sprawdzić tutaj.

Mateusz Damięcki radzi maturzystom

Gwiazdor przypomniał, że filmowa interpretacja dzieła nie zawsze jest wierna oryginałowi, co może wprowadzać w błąd podczas egzaminu dojrzałości.

Maturzyści, trzymam za was kciuki. Jestem z wami całym sercem. Przypomina mi się ten dzień i, szczerze mówiąc, cieszę się, że mam go już za sobą, ale wy możecie jeszcze nie popełnić kilku błędów. Chciałbym, żebyście pamiętali jedno. Baryka umiera tylko w filmie!

– mówił Damięcki w swoim nagraniu, uświadamiając młodzieży, jak ważne jest samodzielne sięgnięcie po książkę, zamiast polegania wyłącznie na jej adaptacjach filmowych.

Aktor, zdając sobie sprawę, że niektórzy mogą polegać na filmowej wersji "Przedwiośnia", postanowił wyraźnie zaznaczyć różnice między dziełem Żeromskiego a jego ekranizacją. W szczególności chodzi o losy głównego bohatera, Cezarego Baryki, który w filmie Bajona ginie, podczas gdy w oryginale literackim postać ta przeżywa.

Błagam was, nie piszcie, że umarł i że został zastrzelony! To tylko u Bajona w filmie. I to nie jest moja wina! Baryka u Żeromskiego przeżył. Tam nie ma jego śmierci! On nie ginie w książce! Pamiętajcie o tym! Trzymajcie się! Naręcz wirtualnego bzu dla was

– apelował Damięcki, dając do zrozumienia, jak kluczowe jest dokładne zaznajomienie się z treścią lektur.

Nagranie pojawiło się... za późno?

Niestety nie wszyscy zdążyli skorzystać z tej cennej porady. W komentarzach pod wideo pojawiały się głosy, że nagranie pojawiło się zbyt późno.

Kurczę, trzeba było to wczoraj nagrać. Teraz to po ptokach

Kurde, za pięć dwunasta takie niusy

Za póóóźnooo! Syn szedł i mówił: jak o bohaterskiej śmierci, to napiszę o Baryce

– czytamy w reakcjach rozczarowanych internautów.

Mimo to, wiele osób wyraziło swoje uznanie dla aktora za próbę wsparcia i przypomnienie o ważnym aspekcie maturalnych przygotowań.

W zakończeniu Mateusz Damięcki, choć z najlepszymi intencjami, przypomina nam wszystkim o jednej fundamentalnej prawdzie: wiedza zdobyta na ostatnią chwilę, może okazać się tak samo przeterminowana jak śmietana w lodówce, którą otwieramy w dzień ważności.

Źródło: RMF MAXX/PAP

Oceń ten artykuł 0 0