18-godzinna podróż z cielakami w aucie
Pewien mężczyzna postawił sobie za cel ratowanie zwierząt, które przebywają w nieodpowiednich dla nich miejscach. Tym razem zgłębił informację na temat dwóch cielaków z różnych farm i postanowił, że to właśnie im pomoże. Nie miał jednak specjalnej przyczepy do przewozu bydła, więc zapakował zwierzęta… do swojego auta. Para cielaków, o uroczych imionach – Ferdynand i Bones, od razu nawiązała wyjątkową więź, pomimo że pochodzą z dwóch różnych farm. Na filmie widać, jak uroczo zachowują się wobec siebie. Jason wątpi, że kiedykolwiek czuły się kochane.
Podróż z dwoma cielakami wymagała sporo poświęcenia. Obszerny bagażnik obłożył sianem, by czuły się w miarę możliwości swobodnie. Jednak mężczyzna musiał znosić niezbyt przyjemne aromaty ze względu na to, że zwierzęta załatwiały potrzeby fizjologiczne w trakcie jazdy. A cała podróż zajęła aż 18 godzin… Jedynie podczas postojów, gdy Jason karmił zwierzęta, mógł nieco posprzątać w samochodzie. Mężczyzna spał łącznie 3 godziny.
Nowe życie dla cielaków
Jason postanowił, że zawiezie Ferdynanda i Bones'a do sanktuarium, założonego w zeszłym roku przez pewną kobietę i jej 8-letniego syna. 8-latek był najbardziej podekscytowany nowymi zwierzętami, ponieważ nigdy wcześniej nie widział krów na oczy! Gdy te przyjechały, od razu wpadły w oko młodemu chłopczykowi. Ferdynand nie wahał się ani chwili i wyskoczył z małym potknięciem z samochodu Jasona. Później cała trójka była świadkami wielkiego szczęścia cielaka, który brykał w podskokach po całej posiadłości. Zaraz po Ferdynandzie z małą pomocą wyszedł Bones, który po czasie również ekscytował się upragnioną wolnością.
Rodzina prowadząca sanktuarium była zdziwiona uczuciami cielaków wobec ludzi. Ferdynand i Bones sami nastawiali szyję do drapania. Według kobiety zachowywały się i nadal zachowują jak szczeniaczki. Pozostałe zwierzęta patrzyły z zaciekawieniem na nowych przybyszy w sanktuarium, jednak kobieta stanowczo podkreśliła, że będą mogły się lepiej poznać, gdy cielaki podrosną. Na razie cieszą się z wolności i miłości, którą zostały obdarowane w nowym miejscu. Jak podkreśla założycielka sanktuarium – cielaki wszystko robią razem: jedzą, piją i śpią – są nierozłączne.
Cały filmik pokazuje, jak czułe mogą być zwierzęta hodowlane, gdy mają odpowiednie warunki do życia. Na filmie jest uwieczniony również symboliczny moment z podróży, gdzie Jason wyprzedza tira z licznymi krowami, które nie zaznają takiej wolności jak te wiezione przez niego.
Zobacz także: