Niecodzienne zdarzenie w łódzkim szpitalu
Około godziny 6 rano we wtorek strażacy z Łodzi otrzymali zgłoszenie, które natychmiast postawiło ich na nogi. W Centralnym Szpitalu Klinicznym Uniwersytetu Medycznego pewien mężczyzna wzniecił pożar, co sprawiało realne zagrożenie dla pacjentów i personelu medycznego placówki.
Mężczyzna przebywał wówczas na tzw. oddziale covidowym, podłączony do tlenu. Okazało się, że nawet taka sytuacja w ogóle nie zniechęciła pacjenta do wyciągnięcia papierosa i zapalniczki. Mężczyzna nie zdążył nawet zaciągnąć się dymem papierosowym, a instalacja tlenowa oraz wszystko w pobliżu stanęło w ogniu. Na miejscu pojawiło się osiem zastępów straży pożarnej.
Szybka reakcja
Na szczęście personel szpitala w porę zareagował na zaistniałą sytuację, która mogła spowodować spore niebezpieczeństwo dla pozostałych osób przebywających w budynku. Pożar udało się ugasić jeszcze przed przyjazdem straży pożarnej. Portal Remiza.pl podaje, że nie doszło do ewakuacji szpitala.
Nieodpowiedzialny pacjent miał wiele szczęścia. O mały włos i doszłoby do prawdziwej tragedii! Jego ubranie częściowo spłonęło, a także fragmenty pościeli szpitalnego łózka. Szczegóły akcji oraz stan zdrowia pacjenta przekazał RMF FM Łukasz Górczyński z KM PSP w Łodzi:
Pacjent oddziału covidowego, który był sam w pokoju, bo przebywał w izolacji, postanowił zapalić papierosa. O tyle było to niebezpieczne, że pacjent był podłączony do instalacji tlenowej. W ten sposób pacjent spowodował pożar. Spaliła się część jego ubrania i łóżko, na którym leżał. Ma poparzoną rękę. Pacjentem zajął się personel szpitala.
Autor: Urszula Głowiś