Michele Morrone przeszedł ogromną metamorfozę. Gwiazdor "365 dni" wyglądał zupełnie inaczej!

Michele Morrone zdobył popularność niemal na całym świecie dzięki roli w produkcji "365 dni" – filmowej adaptacji bestsellera Blanki Lipińskiej. Zagrał w nim seksownego i bezwzględnego Massimo, o którym obecnie marzy niejedna kobieta. Okazuje się, że do niedawna model prezentował się zupełnie inaczej. Wiele osób mogłoby nie pozanać go na zdjęciach sprzed lat.

Michele Morrone i jego metamorfoza

Michele Morrone to aktor, którego polska publiczność poznała dzięki roli Massimo z "365 dni". Przystojny model błyskawicznie zyskał pokaźne grono wielbicielek w kraju. Okazuje się, że jakiś czas temu przeszedł sporą metamorfozę. W sieci znajdziemy jego zdjęcia z przeszłości, gdy miał zupełnie inny wizerunek.

Jak wyglądał przed metamorfozą? Jak prezentował się w długich włosach? Okazuje się, że ta fryzura z przeszłości ma spore grono zwolenniczek, które zauważają, że o wiele bardziej podobał im się przed strzyżeniem na krótko. Oczywiście w komentarzach znajdziemy też opinie, że niezależnie od fryzury – aktor jest niezwykle przystojnym mężczyzną, a uczesanie i długość włosów to jedynie kwestia gustu. Zobaczcie, jak prezentował się przed fryzjerskim „ostrym cięciem”:




Michele Morrone i "365 dni"

Michele Morrone debiutował w 2013 roku, wówczas zagrał we włoskim filmie 2+2=5. Trzy lata później wziął udział we włoskiej edycji Tańca z Gwiazdami. Występował wtedy w parze z Ekateriną Vaganovą.

Jak podają zagraniczne media, po rozstaniu i rozwodzie z Roubą Saadeh porzucił aktorstwo. Na prawie rok zniknął z branży i zajął się ogrodnictwem. Wszystko zmieniło się, gdy przyjechał do Polski i wziął udział w pracach nad filmem "365 dni". W ekranizacji erotycznej powieści Blanki Lipińskiej wcielił się w postać głównego bohatera - Massimo. Produkcja okazała się kasowym hitem i cieszy się ogromną popularnością również poza granicami naszego kraju. 

Zdecydowałem się zaangażować w ten film, choć oczywiście musiałem tę decyzję przemyśleć. To była dla mnie okazja, by wyjść poza Włochy, zacząć międzynarodową karierę. I jak widać, opłacało się - przyznał Michele Morrone w rozmowie z Dziennikiem Zachodnim





Autor: Katarzyna Solecka

Komentarze