Ostrołęka. Kolizja samochodu z radiowozem
Do tego nietypowego zdarzenia na drodze doszło w czwartek wieczorem, 17 lutego 2022 roku. W Ostrołęce w województwie mazowieckim, na skrzyżowaniu ulic Piłsudskiego i Bogusławskiego samochód osobowy zderzyło się z radiowozem. Do zdarzenia doszło w momencie, gdy policjanci podjęli interwencję.
Policjanci jadący pojazdem oznakowanym ulicą Piłsudskiego zauważyli samochód, który popełnił wykroczenie w ruchu drogowym polegające na złamaniu zakazu skrętu. Funkcjonariusze zareagowali na popełnione wykroczenie, włączyli sygnały świetlne dźwiękowe i ruszyli, aby zatrzymać auto
– poinformował kom. Tomasz Żerański z KMP w Ostrołęce.
Gdy radiowóz wjechał na skrzyżowanie, uderzył w niego bmw. Za jego kierownicą siedział 18-letni mieszkaniec powiatu ostrołęckiego. Na szczęście, nikomu nic się nie stało. Wszyscy kierowcy, którzy brali udział w zdarzeniu, byli trzeźwi. Winnym stłuczki został jednak uznany policjant i to on zapłaci wysoki mandat i otrzyma punkty karne.
W tym przypadku za sprawcę stłuczki uznano kierowcę radiowozu, który został ukarany mandatem karnym w wysokości 1500 złotych i 6 punktami karnymi
– przekazał rzecznik ostrołęckiej policji.
Policjant ukarany mandatem. Dlaczego?
Dla wielu osób sporym zaskoczeniem może być fakt, że za kolizję został ukarany policjant, który kierował uprzywilejowanym radiowozem. Prawdą jest, że pojazd z włączonymi sygnałami świetlnymi i dźwiękowymi ma prawo nie stosować się do przepisów drogowego, np. może przejechać przez skrzyżowanie na czerwonym świetle.
Jednak kierowcy pojazdu uprzywilejowanego nie są bezkarni. Kierujący "w akcji" muszą jeździć tak, aby nie sprawiać zagrożenia dla innych uczestników ruchu drogowego. W tej sytuacji najprawdopodobniej radiowóz przejechał przez skrzyżowanie na czerwonym świetle i zderzył się z mijającym zielone światło bmw. Mimo wszystko kierujący samochodem policyjnym uznał swoją winę i przyjął karę.
Funkcjonariusz pomimo tego, że do zdarzenia doszło podczas podjęcia interwencji, uznał swoją winę i sprawa zakończyła się tak, jak w przypadku innych tego rodzaju kolizji
– dodaje Żerański.
Autor: Hubert Wiączkowski