Monika Kuszyńska w lutym 2017 roku po raz pierwszy została mamą. Narodziny pierwszego dziecka dużo w jej życiu zmieniły. Dziś mały Jeremi, który jest owocem związku piosenkarki z Jakubem Raczyńskim, ma nieco ponad rok. Piosenkarka nie ukrywa, że bardzo się o niego martwi. Kuszyńska wyznała, że drży o życie syna. Boi się także swojej śmierci.
„Nagle zaczęłam się bać śmierci. Śmierci tych najbardziej ukochanych osób, ale i swojej śmierci – w kontekście syna. Najgorszy oczywiście w tym wszystkim jest lęk o niego. Nieraz spotykałam się z rodzicami, który doświadczyli straty dziecka” – wyznała piosenkarka w rozmowie z magazynem „Sens”. „Kiedyś dużo łatwiej było mi z nimi rozmawiać, teraz takie spotkania bardzo przeżywam. Wtedy nie miałam tak rozbudowanej empatii” – przyznała.
Po narodzinach syna piosenkarka musiała przewartościować swoje życie i zrewidować swoje poglądy. „Dziś jestem w takim miejscu, że znów nic nie wiem. Mam świadomość, że wszystko, co powiedziałam w przeszłości, wszystko, czego byłam tak pewna, nie jest już aktualne” – mówi Kuszyńska. „Bardziej niż kiedykolwiek do tej pory rozumiem, że nic nie jest na stałe i nie można niczego i nikogo oceniać, dopóki się nie znajdzie w podobnej sytuacji” – tłumaczy.