Tym czynnikiem, którym możemy manipulować jest.. TEMPERATURA. Okazuje się, że to wielkie kłamstwo, że w cieplutkim pomieszczeniu śpi się najlepiej.
Z wieloletnich obserwacji i badań wynika, że za wysoka temperatura w naszej sypialni może wywoływać koszmary. Takimi badaniami od lat zajmuje się między innymi, Dr Neil Stanley z Brytyjskiego Stowarzyszenia Snu. Okazuje się, że temperatura w pokoju ma ogromny wpływ na jakość naszego snu. Najlepsza jest wtedy, gdy wynosi nawet tylko 16 - 18 stopni!
Podczas snu nasze ciało samoczynnie stara się obniżyć swoję temperaturę o średnio jeden stopień. Odbywa się to przez twarz, głowę lub inne nieodkryte części ciała. Jeśli w pomieszczeniu jest za ciepło nasz organizm świruje i zamiast wejść w stan pełnego snu zaczyna serwować nam senne halucynacje. Spanie w pomieszczeniu, gdzie jest chłodniej może też korzystnie wpłynąć na chrapanie i bezdech senny. Nie warto również bezpośrednio przed spaniem jeść ciężkostrawnych posiłków - organizm też wtedy poświęca o wiele więcej wysiłku zamiast oddać się regenracji, co również może wpłynąć na zaplanowaną utratę ciepła a tym samym na nasze sny.