Wyższa kara za łamanie obostrzeń
W Polsce wciąż na sile przybiera V fala pandemii, a w związku z tym rośnie liczba nowych przypadków koronawirusa. Rządzący, chcąc uniknąć wprowadzenia szkodzącego gospodarce lockdownu, zamierzają w inny sposób walczyć z pandemią. A w zasadzie walczyć z osobami, które nie stosują się do covidowych restrykcji. Do sejmu trafił właśnie projekt ustawy posłów Prawa i Sprawiedliwości, który zakłada znacznie podniesienie kar za łamanie obostrzeń.
Do dokumentu dotarli dziennikarze RMF FM. W tym momencie za brak maseczki, jedzenie w kinie lub nieprzestrzeganie dystansu społecznego grozi kara od 20 do 500 złotych mandatu. Jeżeli proponowana przez partię rządzącą zmiana weszłaby w życie, to maksymalna grzywna wzrosłaby czterokrotnie, z 500 do aż 2000 złotych. To nie wszystko, bo osobom, które nie przyjmą mandatu i przegrają sprawę w sądzie, będzie grozić zapłacenie nawet 6 tysięcy złotych kary.
Ponad 57 tys. nowych przypadków. Grozi nam lockdown?
W piątek Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 57 262 nowych zakażeniach koronawirusem. Ostatniej doby zmarło 271 pacjentów z Covid-19, z czego 85 z nich nie miało żadnych chorób współistniejących. Zajętych jest 14 453 łóżek szpitalnych. 1 074 chorych korzysta z pomocy respiratorów. Na kwarantannie przebywają 1 068 384 osoby.
Według ustaleń dziennikarzy RMF FM, mimo bicia kolejnych pandemicznych rekordów, rząd nie zamierza na razie wprowadzać nowych obostrzeń. W tej chwili rządzący zwracają uwagę jedynie na wskaźnik zajętości szpitalnych łóżek. Aktualnie w naszym kraju jest 30 tysięcy miejsc dla pacjentów. Jeśli zniknie ich rezerwa, dopiero wtedy możliwe są nowe obostrzenia.
Obecne restrykcje obowiązują do końca stycznia. Zgodnie z nimi ograniczono liczbę gości hotelowych lub osób w restauracjach do 30 proc. wszystkich miejsc (z wyłączeniem osób zaszczepionych przeciw Covid-19). Zakazano także działalności dyskotek i lokali udostępniających miejsca do tańczenia.