Nie wylewaj go do zlewu! Jak prawidłowo pozbyć się oleju po smażeniu?

Wylewanie zużytego oleju do zlewu to błąd, który może drogo kosztować zarówno nasze kieszenie, jak i środowisko. Dowiedz się, jak odpowiedzialnie postępować z olejem kuchennym po użyciu.

Fot. Shutterstock/OLEH SLEPCHENKO

Dlaczego nie należy wylewać tłuszczu do zlewu?

Wylewanie zużytego oleju do zlewu lub toalety to jeden z najczęstszych błędów popełnianych w kuchniach. Takie działanie może prowadzić do poważnych zatorów i awarii w systemie wodno-kanalizacyjnym, generując nie tylko dodatkowe koszty napraw, ale również komplikując pracę oczyszczalni ścieków. Niestety, nie każdy zdaje sobie sprawę z konsekwencji takich działań, które mogą mieć długotrwały i negatywny wpływ na środowisko naturalne.

Co zrobić z olejem po smażeniu? 

Najbezpieczniejszym i najbardziej ekologicznym sposobem na pozbycie się zużytego tłuszczu jest przelanie go do szczelnego pojemnika, a następnie wyrzucenie do odpadów zmieszanych lub oddanie do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych (PSZOK). Dzięki temu unikniemy problemów z instalacją wodno-kanalizacyjną oraz zminimalizujemy negatywny wpływ na środowisko.

Ponowne wykorzystanie tłuszczu. Kiedy to możliwe i bezpieczne?

W niektórych przypadkach możliwe jest ponowne wykorzystanie tłuszczu, na przykład do smażenia. Jest to jednak opcja zalecana tylko wtedy, gdy tłuszcz nie jest przypalony i nie wydziela nieprzyjemnego zapachu. Należy jednak pamiętać, że nadużywanie tej metody może być niekorzystne dla zdrowia, dlatego zaleca się ostrożność i umiar.

Gdzie wyrzucić butelkę po oleju?

Butelki po oleju, zarówno plastikowe, jak i szklane, powinny być wyrzucane do odpowiednich pojemników na odpady segregowane – żółtych dla plastiku i zielonych dla szkła. Ważne jest, aby były one całkowicie opróżnione, co ułatwi proces recyklingu. Nie ma jednak konieczności dokładnego mycia tych opakowań przed wyrzuceniem, ponieważ nowoczesne linie recyklingowe są wyposażone w technologie, które poradzą sobie z ewentualnymi zabrudzeniami.

Komentarze
Czytaj jeszcze: