hity na MAXXa
hity na MAXXa

Nowo narodzona dziewczynka pocierała oko. Wkrótce okazało się, że jest "martwe"

Takiego finału niewinnego objawu nikt się nie spodziewał. Dziewczynka po urodzeniu często pocierała swoje oko. Zaniepokojona matka mówiła o tym lekarzom, ci jednak zasugerowali, że to niegroźna egzema. W rzeczywistości dziecko chorowało na rzadki nowotwór, w wyniku którego narząd trzeba było usunąć.

Pocierała oko od urodzenia

Historię dziewczynki opisał portal "Mirror". 42-letnia Katherine O'Neill zauważyła niepokojący objaw u swojej córki, Amelii. Dziecko po urodzeniu często pocierało swoje oko. Lekarze na początku kazali się tym nie przejmować. Kiedy jednak doszło już do kontroli w szpitalu, matka usłyszała, że widoczne zaczerwienienie na powiece to najprawdopodobniej egzema:

Pielęgniarka środowiskowa poradziła mi, abym polała powiekę mlekiem z piersi. Na powiece pojawiło się zauważalne zaczerwienienie, ale oko wyglądało normalnie. Po zakończeniu badania wzroku powiedziano mi, że zaczerwienienie może być egzemą.

"Martwe" oko

Minęło mniej więcej sześć miesięcy, kiedy przerażającego odkrycia dokonała babcia Amelii. Kiedy spojrzała na dziewczynkę pod odpowiednim kątem światła, dostrzegła dziwny wygląd oka:

Amelia siedziała w krzesełku do karmienia, kiedy mama zapytała "Co jest nie tak z okiem Amelii?". Wcześniej nie zauważyłem niczego konkretnego, ale w świetle lamp w kuchni było widać, że oko było wystające i wyglądało na martwe 

– powiedziała Katherine.

Rodzina nie zwlekała. Już następnego ranka skontaktowano się z lekarzem, który przyjął dziewczynkę, zaświecił jej w oko latarką i zaczął podejrzewać coś poważnego:

Powiedział mi, że może to być albo zaćma, albo bardzo rzadki nowotwór zwany siatkówczakiem, ale myślał, że to drugie.

Oko zostało usunięte

Na wizytę trzeba było czekać aż dwa tygodnie. Katherine skontaktowała się jednak prywatnie z optykiem, który w trybie natychmiastowym skierował dziecko do szpitala. Tam badania wykazały, że mała Amelia zmaga się z rzadkim nowotworem, siatkówczakiem. Przeszła sześć sesji chemioterapii w przeciągu połowy roku. Guz co prawda zaczął się zmniejszać, jednak po czasie znów się powiększył i konieczne były kolejne zastrzyki. Matka z bólem serca podjęła decyzję o usunięciu narządu córeczki. Operacja trwała trzy godziny. Katherine mówiła, że jej dziecko i tak już nie mogło widzieć na to oko, a pozbycie się go usuwało nowotwór.

Dziewczynka żyje i ma się dobrze

"Mirror" podaje, że za 3 miesiące miną dwa lata od operacji usunięcia lewego oka Amelii. Dziewczynka funkcjonuje z protezą i nie ma problemów z normalnym funkcjonowaniem. Opowiedziała o tym Katherine:

Jest supergwiazdą. Ma cudowną, zadziorną i miłą osobowość. Zawsze chętnie próbuje nowych rzeczy i zawiera nowe przyjaźnie. Uwielbia Świnkę Peppę, piecze z babcią, jeździ na hulajnodze do parku i pomaga w kuchni.

Klin niczym pocisk wbił się w szybę jadącego pojazdu! Jak znalazł się na drodze? [WIDEO]
Kierowca ciężarówki opublikował nagranie z niebezpiecznego zdarzenia, do którego doszło na drodze wojewódzkiej nr 434. Na filmie widzimy, jak w przednią szybę jego pojazdu uderzył metalowy przedmiot. "Nadmienię, że klin zatrzymał się na obręczy...

Oceń ten artykuł 0 0