Znany nam od lat jak mistrz Suchara – Karol Strasburger rewelacyjnie radzi sobie z prowadzeniem programu "Familiada". Jest już właściwie ikoną telewizji, reliktem i dinozaurem w jednym. Sam teleturniej słynie od dawna z tego, że pojawia się w nim mnóstwo wpadek – nic dziwnego, uczestnicy są często zdenerwowani, pytania czasem zagmatwane, a poza tym każdemu zdarza się czasem palnąć jakąś głupotę. Sam pan Karo w ferworze walki próbuje czasem zaskoczyć nas jakimś śmiesznym komentarzem czy zgrabną puentą. W tym filmie mamy cudowne COMBO jego oratorskiego drygu i uroczej sytuacji jaka mogła znaleźć się TYLKO I WYŁĄCZNIE W TYM PROGRAMIE.