Zdarzenie miało miejsce 16 lutego 2012 roku. Diana Vulin miała wtedy 25 lat. Od jakiegoś czasu była już obserwowana przez chorobiliwie zazdrosną Natalię Dimitrovską. Niesłusznie podejrzewała, że Dana ma romans z jej mężem. To właśnie ona wtargnęła ze wspólnikiem w nocy, do jej mieszkania w Pertch (Australia). Oblali ją denaturatem i podpalili. Zostawili ją płonącą, w agonii i uciekli. Jej krzyki usłyszał mężczyzna, który przebywał w całodobowej siłowni znajdującej się nieopodal.
Sprawcy działali pod wpływem amfetaminy. Zostali złapani i skazani na 17 lat więzienia. Dana w krytycznym stanie została odwieziona do szpitala, pierwsze dziesięć dni była w śpiączce. Następne lata jej życia były koszmarem, jej ciało i twarz również wyglądały jakby wróciła z piekła....
Teraz wydała swoją autobiografię „Dana Vulin - Worth Fighting For”. Pisze o tym co przeżyła i dziękuje za wsparcie - szczególnie siostrze, która jako jedyna wierzyła, że Dana podniesie się po tej tragedii i na jej twarzy jeszcze zagości uśmiech.
Łącznie przeszła ponad 200 operacji, jeszcze do niedawna musiała nosić specjalny kombinezon i maskę, które miały pomóc goić się rozległym ranom po oparzeniach. Oprócz tego przechodziła przez raka szyjki macicy. Dziś wygląda... ZASKAKUJĄCO. Nigdy nie straciła pogody ducha, teraz żyje i opowiada swoją historię.
Historię jej walki z poparzeniami można znaleźć w wielu publikacjach, również video.