Kim była Violet Jesopp – kobieta, która przeżyła katastrofę Titanica?
Violet Jesopp przyszła na świat w Argentynie w rodzinie irlandzkich emigrantów. Ta urodzona 2 października kobieta otarła sięo śmierć już jako dziecko. Zachorowała na gruźlicę. W wyniku choroby, doznała krwotoku płucnego. Choć lekarze nie dawali jej szans, przeżyła. Takiego szczęścia nie miało troje z jej dziewięciorga rodzeństwa.
Miała 16 lat, kiedy zmarł jej ojciec. Matka została sama z gromadą dzieci i farmą, na której hodowali owce. Zrozpaczona wdowa postanowiła wrócić do Europy. Rodzina zamieszkała w Londynie. W brytyjskiej stolicy Violet wstąpiła do zakonu. Kiedy jej matka zachorowała i nie była w stanie pracować, opuściła zgromadzenie i zaczęła utrzymywać rodzinę. Zastąpiła matkę na stanowisku kelnerki na statkach wycieczkowych. Najpierw pracowała dla linii White Star Line, a następnie przeniosła się do RMS Olympic.
20 września 1911 roku Violet przeżyła pierwszy poważniejszy wypadek na morzu. Wielki parowiec Olympic, na pokładzie którego pracowała panna Jesopp, zderzył się z brytyjskim krążownikiem. Kapitan pasażerskiego okrętu Edward Smith (to on dowodził także Titaniciem) podjął decyzję o odholowaniu go do portu.
Zatonięcie Titanica, wypadek Britannica
10 kwietnia 1912 roku Violet weszła na pokład dumy linii RMS Olympic – „niezatapialnego” Titanica. Pracownica statku spała, kiedy okręt zderzył się z górą lodową. Podobnie jak wielu pasażerów obudziły są złowrogie hałasy. Kobieta wybiegła na pokład. Przełożeni polecili jej, by uspokajała podróżnych i pomogła w ich ewakuacji. Sama opuściła tonący statek na łodzi ratunkowej numer 16. W swoich ramionach trzymała niemowlę, które zagubiła jedna z uciekających kobiet. Pannie Jesopp udało się szczęśliwie dotrzeć do brzegu. Znalazła się również matka dziecka, któremu ocaliła życie.
Co ciekawe, tragedia, jaką przeżyła na Titanicu nie sprawiła, że Violet porzuciła pracę na morzu. Nie zmieniła także dotychczasowego pracodawcy. Wkrótce po katastrofie została kelnerką na dalekomorskim parowcu Malwa. Statek zmieniła wraz z wybuchem I wojny światowej. Gdy rozpoczął się konflikt zbrojny, przez niedługi czas była pielęgniarką Czerwonego Krzyża na parowcu Olympic. Nim wojna dobiegła końca, przeniosła się na pokład „brata” Titanica – Britannica. Tam także opiekowała się rannymi żołnierzami i…przeżyła trzeci wypadek na głębokich wodach.
1 listopada 1916 roku Britannic przepływał w pobliżu greckiej wyspy Keos. Tam natrafił na minę. W wyniku wybuchu statek został zniszczony, a 28 osób zginęło. Będąc już w szalupie ratunkowej, wpadła do wody i uderzyła się w głowę. Gdyby nie szybka pomoc rozbitków z sąsiedniej łodzi, zginęłaby w odmętach.
Ocalała kobieta znów nie dała się odciągnąć od pracy na morzu. Ostatecznie W 1950 roku, mając 62 lata, przeszła na emeryturę i osiadła w mieście Suffolk (Wielka Brytania). Tam mieszkała aż do swojej śmierci 5 maja 1971 roku. Swoje życie opisała w książce „Titanic Survivor”.