Nie do końca wiadomo i jak to możliwe, ale wygląda na to, że Paris Zarcilla został "ojcem" - tak żartobliwie opowiada o sobie na twitterze. Pewnego dnia, zupełnie niespodziewanie do jego pokoju wtargnęła kotka - przybłęda i pod jego nieobecnośc schowała sie pod jego łóżkiem. Gdy odkrył, że ma nieproszonego lokatora sytuacja stała się jeszcze bardziej skomplikowana. Okazało się, że kotka urodziła kilka słodkich, małych koteczków. Paris ma od tamtej pory na głowie całą rodzinkę. Od środy relacjonuje co się dzieje w jego pokoju a Internauci pokochali jego historię, którą wiernie śledzą. We wpisach często żartuje, że uśmiechnęli się do niego koci bogowie, którzy zesłali na niego tę wesołą gromadkę. Wygląda na to, że kotka dobrze wybrała miejsce na poród, ktoś sie nimi przynajmniej teraz odpowiedzialnie zajmie. Prawda, że słodkie z nich kociaki?