hity na MAXXa
hity na MAXXa

Opczowska o zwolnieniu z TVP. „Dowiedziałam się telefonicznie”

Małgorzata Opczowska wróciła wspomnieniami do wydarzeń, które miały miejsce na początku roku. W wywiadzie opisała, jak wyglądało jej zwolnienie z TVP. Co najbardziej ją zabolało?

fot. AKPA/Niemiec
fot. AKPA/Niemiec

Tak wyglądało zwolnienie Opczowskiej z „PnŚ”

Na początku roku w „Pytaniu na śniadanie” zaszła prawdziwa rewolucja. Choć najpierw media nieoficjalnie donosiły o zwolnieniu niektórych prowadzących, ostatecznie ogłoszono, że z porannym pasmem Dwójki pożegnają się wszyscy dotychczasowi gospodarze. Wśród nich znalazła się także Małgorzata Opczowska. W rozmowie z Plejadą przyznała, że było to dla niej bardzo trudne przeżycie.

- Zawsze strata czegoś jest trudnym doświadczeniem. Mówimy tutaj o pracy, którą się kocha, której oddaje się całe serce. Psychologowie mówią, że to jest jak utrata kogoś bliskiego i w moim przypadku faktycznie tak było. U mnie to jeszcze zbiegło się w czasie z pobytem mojej mamy i babci w szpitalu. To wszystko się wydarzyło przed świętami Bożego Narodzenia, więc z jednej strony strasznie dużo tych niefajnych sytuacji, a z drugiej strony, kiedy najbliższe osoby wymagają opieki i nie wiadomo, czy będą mogły spędzić z nami święta, to problemy z pracą schodzą na bok. Najważniejsza jest rodzina – mówiła.

Kulisy zwolnienia Opczowskiej z TVP

Małgorzata Opczowska w tej samej rozmowie wspominała, że informacja o utracie pracy dotarła do niej po tym, jak wróciła z zimowego urlopu.

W tamtym czasie nikt nie wiedział, co się stanie z TVP. Dopiero jak wróciłam z ferii zimowych, dowiedziałam się, że się rozstajemy z Telewizją Polską i trzeba było to przełknąć. Rozstania zawsze są trudne i to też należało raczej do tych niesympatycznych i trudniejszych. Ale to już za nami.

O wszystkim dowiedziała się przez telefon. Nie miała też możliwości pożegnania się z widzami, a także z zespołem. Dodała, że otrzymała wtedy ogromne wsparcie od fanów.

Przez dłuższy czas to było milczenie, a potem to był telefon. Dowiedziałam się telefonicznie, że nie ma mnie w grafiku. Mnie chyba najbardziej brakowało tego, że nie mogłam się pożegnać z widzami, z ekipą, z którą pracowałam.

- Jestem cały czas w kontakcie z wieloma osobami, które śledzą mnie w sieci. Mam nadzieję, że odpisuję na wszystkie wiadomości, ale czasami nie nadążam. To też było wspaniałe, że dostałam ogromne wsparcie. Długo można mnie było szukać tylko i wyłącznie w sieci, ale nadchodzi nowe. Nie skarżę się na te sześć miesięcy. Dużo dobrych rzeczy wydarzyło się w moim życiu. Ta przerwa być może była potrzebna – zaakcentowała.

Oceń ten artykuł 0 0