Przyjaźń na cztery kopyta
Wiele osób twierdzi, że zwierzęta potrafią okazywać uczucia w stosunku do swoich opiekunów. Wprawdzie badacze mają na ten temat swoje zdanie, ale sporo właścicieli i sympatyków czworonogów może pochwalić się dowodami, w postaci chwytających za serce zdjęć oraz filmików. Podobnie jest w tym przypadku: w zeszłym roku pewien Irladnczyk, Martin Stanton, zauważył nieopodal swojej posiadłości małą oślicę. Mężczyzna postanowił dokarmić zwierzę, które na dobre zadomowiło się blisko jego domu. Sam Martin przyznał, że „przekupił oślicę marchewką”. Nowa przyjaciółka gospodarza zyskała nawet imię: Harriet. Od tej pory przyjaźń między nią a Martinem wciąż trwa.
„Harriet jest naprawdę bardzo rozpieszczona, a ja jestem szczęśliwy, że się do tego przyczyniam. Odwiedzam ją od ponad roku i zawsze przynoszę jej smakołyki!”
– przyznał Irlandczyk w jednej ze swoich wypowiedzi.
Wokalne podziękowanie
Pewnego dnia Harriet postanowiła podziękować mężczyźnie za jego dobre serce, a wybrała do tego dość nietypowy sposób: śpiew! Okazało się, że oślica swoim głosem przypomina wokal operowej diwy. Słysząc do, Martin postanowił uwiecznić jej „występ”, a filmik zamieścił w Sieci. Trzeba przyznać, że w roli przyjaciela spisał się „śpiewająco”!
Autor: Sabina Obajtek