Patricia Kazadi przytyła przez chorobę
Piosenkarka, aktorka i prezenterka telewizyjna, która karierę w świecie show-biznesu zaczęła w bardzo młodym wieku, zdecydowała się opowiedzieć w mediach społecznościowych o byciu ofiarą body shamingu i hejtu. Zaczynając swoją opowieść, Kazadi przyznała, że dopiero niedawno „coś w niej pękło”. Kiedy po raz kolejny spotkała się z niewybrednymi komentarzami na temat swojego wyglądu, postanowiła w końcu powiedzieć „dość”.
Patricia Kazadi odpowiedziała na często pojawiające się pod jej nowymi zdjęciami pytanie: „co się stało z Kazadi?”. 33-latka przyznała, że w ostatnim czasie zmagała się z poważnymi problemami zdrowotnymi, które nie pozostały bez wpływu na jej wygląd.
Co się stało z Kazadi? Kazadi choruje, choruje już od dłuższego czasu, ale leczy się i została prawidłowo zdiagnozowana półtora roku temu. Chorowanie podczas pandemii nie było łatwe. Ktokolwiek, kto tak jak ja musiał być hospitalizowany albo przechodzić leczenie w trakcie tego wszystkiego, z całego serca wam współczuję i łączę się z wami w bólu
– wyznała, dodając, że docenia ciężką pracę pracowników ochrony zdrowia.
Kazadi mówi, że nie czuła potrzeby opowiadania o swojej chorobie, ale też nie starała się jej za wszelką cenę ukrywać. Najbardziej spostrzegawczy obserwatorzy z pewnością zauważyli, że od ponad roku mieszka z mamą, która pomaga jej wrócić do pełni sił.
Tak, jestem chora i na pewno, będąc w szpitalu, dużo ciężej czyta się tego typu komentarze, że się styłam, jestem obleśna i obrzydliwa. Nie radziłam sobie z tym najlepiej. Miałam dużo frustracji w sobie, złości. Ale z czasem zyskałam ogromny szacunek do mojego ciała, ile przeszło
– zdradziła artystka.
Patricia Kazadi jest ofiarą body shamingu i hejtu
Kazadi przed dwoma tygodniami po raz pierwszy od dawna pojawiła się na jednej z branżowych imprez. Jak mówi, nie spodziewała się, że będą tam również fotoreporterzy. Przyznaje, że gdy zdjęcia z eventu trafiły do sieci, a ona zaczęła czytać komentarze, płakała. Ostatecznie doszła jednak do wniosku, że nie chce godzić się na body shaming i hejt. Dlatego niedawno postanowiła pokazać się fanom w bikini. Wówczas również nie uniknęła niewybrednych komentarzy.
Mówiąc o body shamingu, Patricia Kazadi zwróciła uwagę na to, jaki wpływ ma on na psychikę – zwłaszcza w przypadku młodych, dojrzewających osób:
Body shamingu doświadczam w swoim życiu od praktycznie dwudziestu lat. (…) W momencie, kiedy jesteś w wieku dorastania i twoje ciało przechodzi przez zmiany, takie zdania cię krępują, wpływają na twoją psychikę, mają wpływ na to, jak potem widzisz siebie
Patricia Kazadi pokazała zdjęcie, które było jej koszmarem
Patricia Kazadi podkreśliła, że nie zamierza dłużej godzić się na obrażające ją komentarze i będzie zgłaszać takowe do odpowiednich instytucji. Zapowiadając walkę z body shamingiem i hejtem, postanowiła opublikować zdjęcie, które kiedyś było jej ogromnym koszmarem i przez które doświadczyła wielu nieprzyjemności.
Rozliczam się z tym zdjęciem i odbieram tę siłę, tę moc, którą podarowałam innym, kiedy nie miałam siły się bronić. Zdjęcie, które mnie prześladowało latami. Zawsze drżałam, czy przy jakimś artykule znowu nie zostanie wyciągnięte i pokazane. Ja przejmuję tę kontrolę, tę narrację i tę siłę. Mimo tego że może to się wiązać z tym, że teraz muzę znowu wystawić się na ocenę. Ale warto
– powiedziała.
Fotografia, z którą postanowiła zmierzyć się 33-latka, została zrobiona podczas jednego z odcinków „Tańca z gwiazdami”, w którym Kazadi uczestniczyła jesienią 2010 roku. Gwiazda otwarcie przyznaje, że był to jeden z najgorszych okresów w jej życiu.
Najgorszy moment to był program „Taniec z gwiazdami” i sławne zdjęcie, które większość z was zna. To zdjęcie było takim momentem, kiedy zaczęła się u mnie w głowie ta spirala wyniszczania samej siebie i kompletnego zburzenia mojego poczucia własnej wartości. Niestety, kiedy ja wchodziłam w show-biznes, portale i social media dopiero powstawały, byliśmy trochę królikami doświadczalnymi tego procesu. No i lecieli grubo
– wspomina.
Dzisiaj takie zdjęcie nie miałoby racji bytu, ale wtedy to zdjęcie wylądowało na czterech okładkach. Najpierw to wydarzenie było transmitowane w telewizji, więc widziały to miliony ludzi, a później miliony ludzi o tym czytały jeszcze przez tydzień, a czasami to zdjęcie prześladowało mnie jeszcze latami. Setki memów, śmichów-chichów…
– dodaje i zauważa:
Tylko nikt wtedy nie pomyślał o tym, że dotyczy to dziewczyny, która nie wystawiła się specjalnie na ocenę ludzi, pokazując swoją prywatną strefę, że dotyczy to dziewczyny, która dopiero skończyła swoje nastoletnie lata, która wchodzi w dorosłość, której ciało się zmienia, i że ta dziewczyna musi pójść następnego dnia na zajęcia na studiach, spotkać się ze znajomymi czy pójść do pacy i stawić czoła temu wszystkiemu
Z powodu feralnego zdjęcia Patricia Kazadi bardzo podupadła na zdrowiu psychicznym.
Nie umiem opisać, co się wtedy ze mną działo. (…) Nie chciało mi się żyć. Pamiętam, że po prostu położyłam się i chciałam umrzeć. I taką próbę podjęłam. Na szczęście jestem tutaj z wami, ale nie wszystkie dzieciaki, młode dziewczyny i młodzi chłopcy mają to szczęście. Ilość samobójstw z powodu body shamingu w Polsce jest zatrważająca. Czas zacząć o tym głośno mówić
– mówi 33-latka.