Iwona Pavlović o konflikcie z Agnieszką Kaczorowską
Agnieszka Kaczorowska chciała zostać jurorką w „Tańcu z gwiazdami”. Była na castingu, jednak nie została wybrana. Zareagowała wtedy bardzo emocjonalnie. Szczególnie gorzkie słowa padły w kierunku Tomasza Wygody. Kaczorowska oznajmiła także, że nie wróci już do „TzG” jako tancerka. Iwona Pavlović w rozmowie z Pauliną Sawicką i Pawłem Jaworem wróciła do tej sytuacji. - Kiedy Agnieszka nie została tym sędzią, a bardzo chciała i o tym marzyła, rzeczywiście emocjonalnie zareagowała, mówiąc krótko, że my wszyscy jesteśmy do niczego w tej komisji sędziowskiej, a ona by była najlepsza. Nas to na początku uderzyło. Nie zabolało, tylko po prostu było nam przykro – wspominała.
Dla mnie to jest taki brak szacunku. (…) Uderzyła głównie w Tomka Wygodę - nie znając go powiedziała, że się nie nadaje, a uwierzcie mi się, on się nadaje. (…) No i tak nas poobrażała, nam było bardzo przykro i nie byliśmy zadowoleni z tego powodu. Ale wiecie - czas mija.
Pavlović dodała, że stara się nie oglądać za siebie, bo wie, że sama sobie tym szkodzi. Co więcej, podkreśliła, że rozumie Agnieszkę Kaczorowską, a jej złość i rozgoryczenie jest czymś zupełnie naturalnym w takiej sytuacji. - Jestem osobą, która nie pielęgnuje ran, bo uważam, że te rany tylko i wyłącznie we mnie uderzają w moje ja, w moje zdrowie, więc odrzucam to jak najbardziej. Ja w ogóle uwielbiam słowa dr Ewy Woydyłło-Osiatyńskiej, że po to człowiek ma oczy z przodu, żeby nie oglądać się za tym, co było. I tak się staram. Mało tego - ja tu muszę to powiedzieć, bo to jest bardzo dla mnie też istotne - pomimo mojego nerwu, ja bardzo rozumiem Agnieszkę z dwóch powodów: po pierwsze macie takie swoje marzenie - a rzeczywiście wszyscy chcą być teraz jurorami, wszędzie - i jesteś już tak blisko, że chyba możesz być. I nie dostajesz tego, mówią ci: nie. Ta twoja pierwsza złość musi mieć gdzieś ujście. Urażenie, złość, wściekłość - dlaczego nie ja? – mówiła w podcaście „Gwiazdy z Tańcami”.
Pavlović powiedziała to Jerzemu Helle. „Zaczęłam płakać”
Iwona Pavlović zdradziła także, że sama lata temu znalazła się w podobnej sytuacji. Jeden z wielkich autorytetów tanecznych gorzej ocenił jej występ, przez co nie wygrała mistrzostw Polski. Kiedy spotkała go na korytarzu, nie potrafiła powstrzymać emocji i wprost powiedziała mu, co myśli. - Pamiętam, że kiedy tańczyłam, były takie mistrzostwa Polski, gdzie sędziował pan Jerzy Helle - znakomitość taneczna w tamtych latach. On dawał nam same jedynki, czyli pierwsze miejsca. W jednym tańcu dał nam trójkę i przez tą trójkę przegraliśmy całe mistrzostwa – wspominała.
Ja po tych mistrzostwach, idąc korytarzem, oczywiście płacząc, spotkałam go i mówię mu prosto w oczy: „Pan, panie Helle, to musi sobie lepsze okulary kupić, bo pan już źle widzi”. I poszłam. Tu młoda dziewczyna, tu sędzia - autorytet. Jak weszłam do szatni, to już tam zaczęłam płakać, ale nie z powodu przegranej, tylko z przez to, co mu powiedziałam. (…)
Do ich spotkania doszło po latach, kiedy ona także mogła już sędziować. Przeprosiła go wtedy za swoje zachowanie i spotkała się z ogromną empatią z jego strony. Po tym doświadczeniu zdecydowała się okazać takie samo zrozumienie Agnieszce Kaczorowskiej.
Nigdy nie rozmawiałam z panem Jurkiem do czasu, jak zaczęłam sama sędziować. I kiedyś spotkałam się z nim jako sędzia na turnieju. Podeszłam, mówię: „Panie Jerzy, jest mi tak głupio za tamte słowa”, a on mnie przytulił i mówi: „Iwonka, pamiętaj jedno: ja też byłem tancerzem. Ja wiem, co to są emocje”.
- To jest chwila, to jest sekunda. To jest wściekłość, to jest żal. A jak najlepiej żal wyrzucić i na kogo zrzucić? Nie na siebie, tylko uderzyć w kogoś. (…) Więc ja ją rozumiem. Agnieszka najpierw [z siebie to – przyp. red.] wyrzuciła i teraz ja ją przytuliłam, podobnie jak mnie pan Jerzy Helle. Ale myślę, że tak powinno być. To są jej emocje – podkreśliła w podcaście „Gwiazdy z Tańcami”.