Pijesz z papierowej słomki? Nie martw się, Taylor Swift znów poleciała prywatnym odrzutowcem

Taylor Swift znów znalazła się w centrum uwagi. Tym razem chodziło o jej podróż prywatnym odrzutowcem z Japonii do Stanów Zjednoczonych, by na żywo obejrzeć grę swojego chłopaka w finale Super Bowl. Tysiące fanów i ciekawskich śledziło lot piosenkarki, a gwiazda, jak się okazuje, miała nawet przygotowany drugi samolot na wypadek awarii.

Taylor Swift w trakcie finału Super Bowl, fot. PATRICK T. FALLON/AFP/East News
Taylor Swift w trakcie finału Super Bowl, fot. PATRICK T. FALLON/AFP/East News

Jeśli czytasz ten artykuł podczas picia napoju z papierowej słomki, to Twoja złość nie powinna raczej nikogo dziwić. Podczas gdy "zwykli ludzie" muszą mierzyć się z licznymi ograniczeniami na rzecz ekologii, ci bogatsi chętnie korzystają z prywatnych samolotów. Jedną z takich osób jest Taylor Swift, która z tego powodu już zdążyła narazić się internautom. Zwłaszcza że zamierza pozwać aktywistę relacjonującego każdy jej lot.

Nie mogła ryzykować opóźnienia, więc... przygotowała dwa samoloty

W drodze z Tokio do Stanów Zjednoczonych, by na żywo wspierać swojego chłopaka Travisa Kelce podczas Super Bowl, Taylor Swift postanowiła nie ryzykować. Okazuje się, że miała do dyspozycji nie jeden, ale dwa prywatne odrzutowce. Taka decyzja, choć z punktu widzenia logistyki może wydawać się zrozumiała, rzuca nowe światło na dyskusję o wpływie osobistych lotów na środowisko.

FlightRadar24, globalna usługa śledzenia lotów, ujawniła istnienie drugiego odrzutowca dla Swift, która przebywała w Tokio na serii koncertów. Drugi samolot, nazwany "Backup Quarterback", miał być w gotowości na lotnisku Haneda w Tokio na wypadek, gdyby z pierwszą maszyną coś się stało.

Tysiące osób śledziło lot Taylor Swift

Pierwszy samolot Swift, również Bombardier Global 6000 z numerem rejestracyjnym VJT993, nazwany "The Football Era", odleciał z Tokio o 23:36 czasu lokalnego, planując dotrzeć do Los Angeles o 15:27 czasu miejscowego w sobotę. To dawało Swift sporo czasu, by zdążyć do Las Vegas na niedzielny finał Super Bowl. Średnio 6,000 osób śledziło lot Swift z Tokio do Los Angeles, a w jego ostatniej godzinie liczba ta wzrosła do ponad 10,400 osób.

A co z klimatem?

Jeśli faktycznie drugi odrzutowiec był gotowy w Tokio tylko po to, by w razie potrzeby zastąpić pierwszy, to wpływ takiego działania na środowisko – według ekspertów – jest znaczny. Milan Klöwer, klimatolog z Massachusetts Institute of Technology, określił to jako "szokująco szalone".

Na podstawie informacji od FlightRadar24 oraz innych danych, takich jak spalanie paliwa przez Bombardier Global 6000, Klöwer szacuje, że Swift wyemitowała około 100 metrycznych ton równoważnika dwutlenku węgla podczas swojego lotu do USA na Super Bowl. Co więcej, gdyby Swift podróżowała klasą ekonomiczną, jej emisja CO2 wyniosłaby tylko około 2% tego, co wyemitowała podczas swojego lotu.

Biznes, pierwsza klasa i prywatne loty są przede wszystkim postrzegane jako okazja biznesowa dla przemysłu lotniczego, ale te luksusowe poziomy podróżowania mają ogromny wpływ na klimat

– podkreśla ekspert.

Oceń ten artykuł 0 0