Skąd na ulicach Krakowa wziął się Kangur? Jak to w ogóle możliwe żeby w Polsce można było spotkać swobodnie hasającego kangura? Nagle Australia zrobiła się bardzo bliska! Ale to właśnie zgłoszenie w sprawie kangura otrzymała krakowska Straż Miejska. Funkcjonariusze udali się od razu na miejsce zdarzenia. Torbacz akurat przechadzał się przy działce przy ul. Osterwy.
Jak się okazało kangur nie pochodził z ZOO! Tylko miał swojego właściciela, który podobno zdążył już zarejestrować swoją zgubę i zaczął nawet poszukiwania uciekiniera. Nie wiadomo jaki dystans przebył kangur w Krakowie. Czy wstąpił na kawę na Bracką, zwiedził rynek czy może zaglądnął na Wawel. Czujni funkcjonariusze zaopiekowali się wycieczkowiczem i poczekali na przyjazd opiekuna. Musieli też podobno wystosować odpowiedni mandat.