Pandemia koronawirusa w rodzinie królewskich
Jak się okazuje, nawet najbardziej chronione jednostki na świecie nie mogą uciec przed zakażeniem koronawirusem. Niewiele brakowało, a wirus mógł „dopaść” nawet samą królową Elżbietę II. Pod koniec marca tego roku wykryto obecność SARS-CoV-2 u księcia Karola, następcy tronu Wielkiej Brytanii i syna brytyjskiej monarchini. Całe szczęście 71-latek przeszedł zakażenie łagodnie i nie zaraził wirusem nikogo z rodziny królewskiej. Brytyjczycy odetchnęli z ulgą. Obawiali się bowiem, że wirus zostanie wykryty również u 94-letniej królowej i niemal 99-letniego męża monarchini. Para królewska na szczęście odizolowała się w samą porę.
Królowa Elżbieta II nie spotka się już z poddanymi?
Królowa Wielkiej Brytanii przebywa teraz w Pałacu w Windsorze razem z mężem, księciem Filipem. W posiadłości towarzyszy królewskiej parze zaledwie kilka osób z dworu. Decyzja o powrocie do Pałacu Buckingham jest odłożona do odwołania. Czy zatem to koniec spotkań monarchini z poddanymi? Na razie niestety nie będzie mogła przyjmować żadnych gości ani pojawiać się na wydarzeniach publicznych z wiwatującymi na Jej cześć Brytyjczykami.
COVID-19 nie opuści nas szybko, może zostać z nami przez następne miesiące albo nawet lata. Byłoby to zbyt duże ryzyko dla królowej, gdyby zaczęła spotykać się z ludźmi, jak robiła to przed pandemią - oznajmił królewski biograf, Andrew Morton dla The Sun.
Obecnie królowa Elżbieta II prowadzi audiencje z premierem Borisem Johnsonem telefonicznie, a z poddanymi komunikuje się tylko za pomocą mediów społecznościowych. Czy to koniec pewnej ery dla monarchini? Jak wspominają osoby z bliskiego otoczenia królowej, zawsze bardzo ceniła sobie towarzystwo i rozmowy z młodymi, inspirującymi ludźmi, a pandemia koronawirusa pokrzyżowała wiele takich spotkań.
Autor: Urszula Głowiś