"Przyczyną śmierci ich syna była rana postrzałowa"
Gabrielle „Gabby” Petito razem z narzeczonym zwiedzali Stany Zjednoczone. Para podróżowała kamperem, a postępy swojej wyprawy relacjonowała w mediach społecznościowych. W pewnym momencie 22-latka przestała kontaktować się ze swoją rodziną. 25 sierpnia po raz ostatni opublikowała zdjęcia z wycieczki. 23-letni Brian Laundrie wrócił do domu na Florydzie sam. Wynajął adwokata i nie odpowiadał na pytania rodziny oraz policji. Służby wszczęły śledztwo. Po ponad tygodniu poszukiwań w Parku Narodowym Grand Teton znaleziono ciało młodej dziewczyny. Jak wykazała sekcja zwłok, znana blogerka została uduszona. Jej partner zniknął, a rodzina Briana zgłosiła zaginięcie. FBI rozpoczęło poszukiwania. 20 października w parku Myakkahatchee Creek służby natknęły się na notatnik oraz plecak narzeczonego 22-latki. Nieopodal funkcjonariusze znaleźli ludzkie szczątki. Na miejscu zdarzenia pojawił się koroner, policja oraz FBI. Okazało się, że to ciało zmarłego 23-latka. Adwokat rodziny Steven Bertolino tłumaczy, że Chris i Roberta Laundrie zostali poinformowani, że przyczyną śmierci ich syna była rana postrzałowa. To było samobójstwo. Dodaje, że rodzice wciąż opłakują śmierć dziecka.
Na ciele nosili ślady fizycznej walki
Amerykańskie media na bieżąco informowały o sprawie. W toku prowadzonego postępowania funkcjonariusze dotarli do raportów, które wskazywały na to, że na dwa tygodnie przez zniknięciem 22-letniej dziewczyny policja w stanie Utah została wezwana na interwencję. CNN opublikowało zeznanie świadków incydentu, podczas którego mężczyzna miał uderzyć swoją narzeczoną. Policja przyznaje, że zarówno Brian, jak i Gabby podczas kontroli nosili na ciele ślady fizycznej walki. Okazuje się, że między partnerami miało dochodzić do napięć.
Autor: Małgorzata Durmaj