Poruszający wyczyn Martyny Wojciechowskiej. Oddała hołd zmarłemu przyjacielowi

W niedzielne popołudnie, Nowy Jork zamienił się w arenę sportowych zmagań. 53. edycja New York City Marathon przeszła do historii nie tylko ze względu na rekordową liczbę uczestników, ale także dzięki niezwykłemu debiutowi polskiej dziennikarki i podróżniczki, Martyny Wojciechowskiej.

FOTON/PAP

Tegoroczna edycja New York City Marathon przeszła do historii jako największy bieg maratoński w historii. Atmosfera rywalizacji i sportowego ducha przyciągnęła do Nowego Jorku uczestników z całego świata, w tym elitarne grono biegaczy. Wśród nich triumfowali Abdi Nageeye z Holandii, z czasem 2:07:39 oraz Kenijka Sheila Chepkirui, która ukończyła bieg z wynikiem 2:24:35.

Martyna Wojciechowska – marzenie zrealizowane w Nowym Jorku

Wśród uczestników maratonu znalazła się również Martyna Wojciechowska, która na swoim Instagramie podzieliła się emocjami związanymi z ukończeniem biegu.

Zrobiłam to! Mam 50 lat. I właśnie przebiegłam pierwszy maraton w życiu. I to w Nowym Jorku! Nigdy nie jest za późno, żeby próbować nowych rzeczy albo wracać do marzeń, które długo czekały schowane w szufladzie

– napisała Wojciechowska, podkreślając, że realizacja marzeń nie zna ograniczeń wiekowych.

Przesłanie Wojciechowskiej: nigdy nie jest za późno

Dziennikarka przyznała, że droga do realizacji jej marzenia o ukończeniu maratonu była długa. Przez lata odkładała ten cel, czekając na „idealny moment”. „Jeśli czegoś chcesz, to po prostu próbuj! Bo prawdziwa odwaga to podejmowanie działania, nawet jeśli wiesz, że możesz ponieść porażkę” – mówi Wojciechowska.

Hołd dla przyjaciela

Wojciechowska zadedykowała swój udział w maratonie zmarłemu przyjacielowi, słynnemu himalaiście Arturowi Hajzerowi, który zginął w 2013 roku. Dziennikarka dotrzymała obietnicy danej mu wiele lat temu, co dodatkowo nadaje jej osiągnięciu głębokiego, osobistego wymiaru.

Komentarze
Czytaj jeszcze: