Potężny wybuch wulkanu na Filipinach
W czwartek ok. 15 czasu lokalnego na wyspie Luzon na Filipinach doszło do potężnego wybuchu wulkanu Taal. Eksperci twierdzą, że przyczyną eksplozji było zetknięcie się materiałów magmowych z wodą w głównym kraterze. Wulkan znajduje się zaledwie 70 km od Manili, stolicy kraju. Taal wyrzucił z siebie kilometrowy słup gazów i pary. Władze od kilku dni wysyłały do mieszkańców alerty o zaobserwowanej aktywności wulkanu. Choć eksplozja wyglądała przerażająco, to na szczęście nikomu się nic nie stało. Eksperci podkreślają, że nie doszło do pełnej erupcji i może ona nastąpić w kolejnych tygodniach. Obecnie w tym rejonie ogłoszono alarm trzeciego stopnia w pięciostopniowej skali ostrzegania.
To tylko jeden wybuch. Jest za wcześnie, by stwierdzić, czy dojdzie do kolejnego
- powiedział Renato Solidum z Filipińskiego Instytutu Wulkanologii i Sejsmologii na konferencji prasowej
Błyskawiczna ewakuacja
Rzecznik rządowej agencji reagowania na katastrofy potwierdził informację o ewakuacji 14 tysięcy osób z pięciu wiosek znajdujących się najbliżej wulkanu. Gubernator prowincji Batangas powiedział, że obozy ewakuacyjne, ciężarówki i zapasy żywności są gotowe, gdyby niezbędna okazała się ewakuacja większej ilości osób. Władze apelują o niezbliżanie w pobliże wyspy, na której znajduje się Taal.
Autor: Konrad Lubaszewski