Powrót "laguna". Kobieta wezwała służby, twierdząc, że widzi węża

Pamiętacie historię o krakowskim "lagunie"? Mieszkanka Żyrardowa wezwała służby, bo myślała, że na balkonie znajduje się ogromny wąż. Prawda okazała się jednak inna.

"Lagun" pojawił się w Żyrardowie

Do nietypowego zdarzenia doszło w piątek, 23 września 2022 roku. Strażnicy miejscy z Żyrardowa na Mazowszu odebrali zgłoszenie od przerażonej mieszkanki jednego z bloków. Wystraszona kobieta stwierdziła, że na balkonie parterowego mieszkania przy ul. gen. Augusta Fieldorfa-Nila znajduje się ogromny wąż. Mundurowi po przyjeździe na miejsce ustalili, że prawda jest nieco inna.

Z daleka rzeczywiście można było odnieść wrażenie, że w rogu balkonu leży zwinięty wąż. Po podejściu okazało się, że wokół barierki był owinięty materiałem wałek, który imitował skórę gada. Tak więc zapowiadająca się na niebezpieczną interwencja, miała szybko szczęśliwy finał

– podała Straż Miejska w Żyrardowie, publikując zdjęcia z interwencji:

Słynny "lagun" z Krakowa. "Przyjedźcie i go zabierzcie!"

W sieci pojawiły się komentarze nawiązujące do podobnego incydentu z Krakowa. W kwietniu ubiegłego roku przerażona kobieta zaalarmowała inspektorów Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami o "tajemniczym stworze", który przestraszył mieszkańców.

Przyjedźcie i go zabierzcie!

– mówiła krakowianka przez telefon, nazywając zwierzę "lagunem".

Inspektorzy ustalili, że kobiecie może chodzić o legwana. W trakcie interwencji okazało się, że "tajemniczym stworem" na drzewie był... francuski rogalik. Najprawdopodobniej jeden z mieszkańców wyrzucił go przez okno, aby nakarmić ptaki.

Już wiemy, że stworowi, legwanowi, a raczej jednak – lagunowi pomóc nie jesteśmy w stanie. Trudno bowiem pomóc czemuś, co zostało wcześniej upieczone, bynajmniej nie w promieniach słonecznych. Trudno bowiem pomóc czemuś na widok czego prawie zwala nas z nóg… atak śmiechu. Owym tajemniczym lagunem - legwanem okazał się bowiem… croissant, rogalik z ciasta francuskiego

– opowiadali o tej interwencji inspektorzy KTOZ.

Historia krakowskiego "laguna" błyskawicznie obiegła Internet i była opisywana przez portale na całym świecie.

Autor: Hubert Wiączkowski

Komentarze
Czytaj jeszcze: