Spłonęła "Łebska Chata"
Lokalne władze oraz służby miasta Łeby poinformowały o niefortunnym zdarzeniu, do jakiego doszło na terenie dawnej restauracji „Łebska Chata”. Lokal stanął w płomieniach. Pożar starały się ugasić 42 jednostki straży pożarnej. Ogniem zajęły się także sąsiadujące budynki. Burmistrz Andrzej Strzechmiński udzielił komentarza dla Dziennika Bałtyckiego i jak przyznaje: „To największy pożar w historii Łeby”.
Płonął kompleks trzech budynków w zabudowie. Do pożaru doszło w jego środkowej części, to kompleks usługowo-hotelowy, który spłonął doszczętnie – zaznacza Oficer Prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Lęborku kpt. Marcin Elwart.
Burmistrz Łeby: "[...] chcieliśmy zamknąć ten obiekt i go rozebrać"
Restauracja od dwóch lat była zamknięta. Budynek stał pusty, a w momencie zdarzenia nikogo nie było w środku. Burmistrz Łeby podkreśla, że obiekt stał niezabezpieczony. Był otwarty i wielokrotnie rozkradany.
Od dwóch lat walczyliśmy, poprzez nadzór budowlany, państwową straż pożarną i sanepid, chcieliśmy zamknąć ten obiekt i go rozebrać. I teraz jesteśmy zakładnikami źle funkcjonujących przepisów prawa. Budynek od wielu lat stanowił zagrożenie, dlatego trzeba było przejąć obiekt, dokonać rozbiórki, sprzedać nieruchomość – tłumaczy w rozmowie z dziennikiem Andrzej Strzechmiński.
"Kuchenne rewolucje" w "Łebskiej Chacie"
Lokal brał udział w telewizyjnym programie pt. „Kuchenne rewolucje”. Odcinek z wizyty Magdy Gessler został wyemitowany w 2014 roku. Znana w całej Polsce restauratorka polecała to miejsce w swoim przewodniku. Po czasie zmian nie udało się jednak utrzymać, a goście skarżyli się na niską jakość jedzenia oraz bałagan. Restauratorka wycofała swoją rekomendację i pozwała właściciela o bezprawne wykorzystanie jej wizerunku.
Walczyłam o "Łebską Chatę" nie tylko podczas "Kuchennych Rewolucji" ale i po nich. Bezinteresownie. Polubiłam tego wariata Mirka, spodobał mi się jego zapał, uwierzyłam w to, że chce uczciwie karmić swoich gości. Smakowały mi dania w jego kuchni, śmiałam się do łez z jego żartów, zafascynowała mnie atmosfera jego "chaty"..... Tak było kiedyś. Pomna tych naprawdę dobrych wrażeń, emocji i smaków umieściłam "Łebską Chatę" w moim przewodniku - tłumaczy.
Gessler dodaje, że reakcje internautów oraz relacje jej dobrych znajomych i przyjaciół uświadomiły jej, że popełniła błąd.
Z dużym smutkiem cofam swoją rekomendację dla "Łebskiej Chaty" i choć cały czas trzymam za Mirka kciuki, to dziś nie mogę jego restauracji polecić nikomu.... dzieje się w niej za dużo złego. Mirku, zadbaj o swoje miejsce, szanuj swoich gości, nie zapominaj o naszych rozmowach.... – czytamy we wpisie z 28 sierpnia 2014 roku.
10 sierpnia 2017 roku na Facebooku Magdy Gessler pojawił się kolejny post.
Używanie mojego nazwiska, przez tą restauracje, niezależnie od kontekstu, od marca 2014 roku jest nielegalne.
Absolutnie nie podpisuje się pod tym, co tam się dzieje, jeśli ktoś chce się tam wybrać to ostrzegam, że robi to na własna odpowiedzialność.
Tego typu nadużycia, niestety, zdarzają się, za każdym razem zajmuje się nimi moje biuro prawne. Procesy, potrafią trwać, a ja nie mam na to wpływu - brzmi jego treść.
Źródło: Dziennik Bałtycki / Magda Gessler/Facebook
