Nagrodzenie twórców z YouTube’a nie odbierze innym zwycięzcom należnych im zaszczytów
– mówi Neal Mohan.
Szef platformy podkreśla, że taki ruch byłby kontynuacją misji honorowania współczesnej kultury i zbudowaniem mostu z nowym pokoleniem widzów. W jego oczach YouTube jest nie tylko serwisem rozrywkowym, ale i wyznacza trendy kulturalne, które prowadzą nas w stronę przyszłości rozrywki.
Filmy z YouTube'a powinny zgarniać nagrody?
Programy takie jak "Hot Ones" Seana Evansa, przyciągające miliardy wyświetleń i goszczące plejadę gwiazd, stanowią argument przemawiający za tym, że YouTube jest poważnym graczem na polu mediów rozrywkowych.
Gdy ludzie wracają do domu, włączają YouTube’a. W Stanach żaden serwis streamingowy nie ma takiej oglądalności
– argumentuje Mohan, wskazując na ogromną popularność platformy.
Dyrektor YouTube’a podkreśla także, że twórcy z tego medium są często na przedzie innowacji, w tym w zakresie wykorzystywania sztucznej inteligencji do rozszerzania swojej widowni. Ich profesjonalizm, zdaniem Mohana, często przekracza oczekiwania, wyróżniając się zaangażowaniem scenarzystów, ekip produkcyjnych i strategii biznesowych, co czyni ich pełnoprawnymi zawodowcami w świecie rozrywki.
Jaka będzie przyszłość nagród telewizyjnych?
Podsumowując swoje przemyślenia, dyrektor stawia pytanie o przyszłość nagród Emmy:
Jeśli nasi twórcy nie otrzymają nagród Emmy, wtedy będziemy musieli zadać sobie pytanie. Czy te nagrody reprezentują przyszłość telewizji, czy może są już tylko jej przeszłością?
Z takim arsenałem argumentów trudno nie zastanawiać się, czy następnym razem, gdy gwiazda YouTube’a zdobędzie Emmy, nie będzie to po prostu potwierdzenie tego, co wielu widzów już wie – YouTube to nie tylko przyszłość rozrywki, ale i jej teraźniejszość. A może już niedługo, zamiast statuetki Emmy, zwycięzcy będą otrzymywać Złote Przyciski? Czas pokaże!
Źródło: RMF MAXX/PAP Life