Grillem spalił dom za pół miliona
W 2021 roku w Lythem (Anglia) Paul O'Brien zorganizował przyjęcie dla swoich przyjaciół. Korzystał wówczas z jednorazowego grilla za 2 funty (niewiele ponad 10 zł). Rozpalił go około godziny 13, a po zakończonej imprezie, około północy, wyrzucił go do kosza na śmieci – jak sam przyznał, był wtedy "zimny w dotyku". Mężczyzna nie spodziewał się, że jego działania mogą skończyć się tragicznie. W nocy obudziło go głośne stukanie do drzwi wejściowych. Jego dziewczyna zaczęła panicznie krzyczeć, kiedy zorientowała się, co się dzieje. Para zabrała dwójkę dzieci i wybiegła. Paul zeznał, że kiedy został obudzony, okno sypialni synów świeciło się na pomarańczowo:
Ponieważ otworzyliśmy drzwi frontowe, do środka wszedł tlen. Ogień świszczał, a dym po prostu pochłonął cały dom. Czuliśmy się, jakbyśmy byli tam przez godzinę. W rzeczywistości były to trzy lub cztery minuty.
Ogień rozszedł się po oranżerii zajął dach domu. Paul przez cały czas słyszał przeraźliwy dźwięk pękającego drewna.
Ogromne straty
Paul O'Brien przyznał, że na grillu musiał zostać jakiś żarzący się niedopałek, którego po prostu nie zauważył:
Myślałem, że wiem, jak długo węgle mogą się tlić. Myliłem się. Był tam tylko jeden mały rozżarzony niedopałek.
Jednorazowy grill za 2 funty spowodował niewyobrażalne straty. Rodzina Paula straciła około 95% całego dobytku, a szkody oszacowano na 100 tysięcy funtów, czyli niewiele ponad pół miliona złotych. Przez 2 lata rodzina musiała mieszkać w tymczasowych mieszkaniach:
Straciliśmy prawdopodobnie 95% naszego dobytku – zdjęcia i wspomnienia oraz wszystkie zabawki i ubrania dla dzieci, wszystko to po prostu poszło. Ale wydostaliśmy się – to było najważniejsze
- mówił Paul.
Paul został strażakiem
Paul O'Brien wyciągnął wnioski z traumatycznych wydarzeń. Już w przeszłości myślał o zawodzie strażaka, pożar jego domu utwierdził go w przekonaniu, że to właściwa decyzja. 2 lata zajęła mu odbudowa utraconej posiadłości. Teraz ma już odpowiednie kwalifikacje, aby walczyć z ogniem i edukować ludzi na temat bezpiecznego obchodzenia się z żywiołem. Sam radzi, aby w przypadku używania jednorazowego grilla kilkukrotnie zanurzyć go później w wodzie, żeby mieć pewność, że żaden niedopałek nie doprowadzi do tragedii. Jak podaje Mirror, mężczyzna od feralnej nocy nie jest entuzjastą grillowania.
Autor: Hubert Drabik