Kolizja na światłach w Łodzi
Na youtubeowym kanale StopCham regularnie przybywa nagrań z niebezpiecznych sytuacji drogowych. Jeden z najnowszych filmów został nagrany w Łodzi. 18 lipca na skrzyżowaniu ulic Konstantynowskiej i Alei Unii Lubelskiej doszło do kolizji, w której udział brali kierowca samochodu osobowego i rowerzysta.
Kierowca osobówki nie zauważył rowerzysty
Na krótkim nagraniu możemy zobaczyć, że kierowcy stoją na czerwonym świetle. Po prawej widoczna jest zielona strzałka do skrętu warunkowego. W pewnym momencie do przejazdu zbliża się rowerzysta. Gdy już jest na jezdni, niemal wjeżdża w niego kierujący samochodem osobowym, który nie zatrzymuje się i nie zwalnia przed skrzyżowaniem mimo świecącej się na czerwono sygnalizacji... W ostatniej chwili stara się ominąć go z lewej strony. Mężczyzna upada na drogę razem z rowerem.
Rowerzysta wjeżdża na przejazd z ostatnim zielonym mignięciem świateł (jeśli już nie czerwone, tak twierdzili piesi świadkowie), zaś kierowca nie zatrzymuje się na zielonej strzałce i leci by jeszcze załapać się na przejazd. Rowerzysta cały, policja wezwana, dalszego rozwoju sytuacji nie znam
- czytamy w opisie do nagrania. Internauci nie czekali zbyt długo z komentarzami. Pod publikacją błyskawicznie pojawiło się mnóstwo wpisów:
I to jest właśnie argument dla tych, którzy twierdzą, że zatrzymywanie się przed zieloną strzałką to bezsensowny wymysł
Znak B-20 i sygnalizator S-2 czerwone + strzałka warunkowa są najbardziej ignorowanym znakiem i sygnałem drogowym. Obowiązek zatrzymania się respektuje garstka kierowców.
nie zatrzymać się do zera na strzałce a przej**ać przez nią jak dzik to dwie różne sprawy... ludzie ewidentnie nie rozumieją, że strzałka to nie jest zielone...
Z moich obserwacji wynika, że na strzałce zatrzymuje się jeden na 20 kierowców. Sytuacje, w których ktoś na mnie trąbi bo się zatrzymałem są codziennością.
Widzę, że ciągle sporo idiotów traktuje zieloną strzałkę jako zielone światło...
Zielona strzałka to tak jak znak stop, trzeba się zatrzymać do zera, upewnić się i warunkowo można skręcić zachowując szczególną ostrożność
No tak, zielona strzałka. Pamiętam jak kilka lat temu pewien elegancki pan z białego lexusa chciał dokonać na mnie obywatelskiego zatrzymania z powodu rzekomej próby spowodowania kolizji. Rzecz w tym iż owa próba była z mojej strony zatrzymaniem się przed strzałką po której typ musiał odbijać na chodnik żeby mnie nie skasować. Gość naprawdę chciał dzwonić na policję ponieważ zatrzymałem się przez zieloną strzałką. Nie był agresywny ani nic ale kiedy powoli wytłumaczyłem mu dlaczego się zatrzymałem rzucił tylko tekstem: „tu nikt nigdy się nie zatrzymuje, tu się tak jeździ”…
Autor: Katarzyna Solecka