Jakub Rzeźniczak w "Dzień Dobry TVN"
Jakub Rzeźniczak jest teraz w związku małżeńskim z Pauliną, z którą wkrótce doczeka się dziecka. Ma jednak jeszcze jedną pociechę, Inez, która jest owocem jego relacji z Eweliną Taraszkiewicz. 37-latek nie utrzymuje z nią jednak kontaktu. Już w lipcu tego roku tłumaczył się z tego, że nie złożył małej życzeń na Dzień Dziecka:
Pojawiają się te artykuły, że nie zadzwoniłem do Inez z życzeniami na Dzień Dziecka. Tylko ja jej nie widziałem od dwóch lat i, jak mam być szczery, nie posiadam z nią żadnej więzi. Nie chcę temu dziecku robić wody z mózgu i dzwonić do niego po takim czasie.
Teraz piłkarz udzielił wywiadu w "Dzień Dobry TVN". Wypowiedział się na temat spraw prywatnych, w tym właśnie relacji z Inez:
Nie mam kontaktu z córką i to jest moja decyzja. Nie chcę się powtarzać i nie chcę do tego wracać. Po prostu nie czuję żadnej więzi po tym wszystkim, co się wydarzyło, co się stało. Chcę być szczery, nie chcę mydlić oczu. Były próby zbudowania więzi, ale się nie udały. Próbowanie co chwilę jest złe dla Inez, a tak jest jasna sytuacja.
Ewelina Taraszkiewicz poprosiła o pomoc fundację
Słowa Rzeźniczaka oburzyły Ewelinę Taraszkiewicz, która w tej sprawie zwróciła się o pomoc do fundacji "Przedsiębiorcy Pomagają". Prezeska Kinga Szostko wystosowała w imieniu kobiety list otwarty do piłkarza:
Poproszona o pomoc przez zrozpaczoną matkę p. Ewelinę Taraszkiewicz postanowiłam skierować do Pana niniejszy list w obronie dobra, godności oraz poszanowania prawa do prywatności Pańskiej córki Inez
– czytamy.
Kobieta w stanowczych słowach odniosła się do wypowiedzi mężczyzny. Zwróciła uwagę na to, że dziecko może wkrótce paść ofiarą wykluczenia społecznego:
Pańskie słowa na temat braku więzi z małoletnią, czy też zakazie kontaktów z Pańskim kolejnym dzieckiem, które za chwilę się urodzi to wysoce szkodliwe i traumatyczne treści, na które nie może być przyzwolenia społecznego, dziennikarskiego i jakiegokolwiek innego, gdyż godzą one w dobro dziecka. Dziecka sześcioletniego, które w przyszłym roku rozpocznie edukację szkolną, dziecka osoby publicznej, dziecka stygmatyzowanego "niekochaniem" i odrzuceniem przez jednego z rodziców.
Kinga Szostko zaapelowała, aby kwestie relacji z małym dzieckiem pozostały w sferze prywatnej. Jej zdaniem jeżeli sprawa będzie szeroko komentowana publicznie, skończy się to traumą Inez:
trauma, którą zadajecie Państwo małoletniej – będzie traumą, którą ta dziewczynka będzie nosić i w głowie i w sercu przez całe swoje życie.
List zakończyła bezpośrednią prośbą do Jakuba Rzeźniczaka:
Nie proszę o to, by pokochał Pan to dziecko, proszę, by chronił Pan je przed następstwem swoich komunikatów publicznych, czyli hejtem, mową nienawiści ci traumą.