„Sanatorium miłości”: Co wydarzyło się w siódmym odcinku?
W niedzielny wieczór widzowie mogli obejrzeć kolejną, siódmą odsłonę programu: „Sanatorium miłości”. Wielu odbiorców już wcześniej przyznawało w sieci, że po niespodziewanej śmierci Cezarego Mocka odbiór show nie będzie już taki sam. Telewizja Polska poinformowała jednak, że „w zgodzie i porozumieniu z rodziną” wyemituje nakręcony już materiał z udziałem wspomnianego bohatera w niezmienionej formie. W ten sposób na ekranie znów pojawił się uśmiechnięty pan Cezary w towarzystwie innych kuracjuszy. Tym razem „kuracjuszem odcinka” została Janina.
„Dla mnie to ogromne wyróżnienie, jestem bardzo zaskoczona”
– przyznała. Następnie bohaterowie „Sanatorium…” po raz kolejny postanowili wykorzystać zimową aurę i udali się na… tor saneczkowy! Jako pierwsi na zjazd wybrali się Małgorzata i Marek. Mężczyzna zdecydował się kuć żelazo, póki gorące i... wyznał ukochanej miłość!
„Jeszcze raz powiem, kocham cię!”
– padło w pewnym momencie z jego ust. Małgorzata jednak przyznała do kamery, że „miała za sobą pana, który dużo mówi”, a w jej wypowiedzi słychać było wyraźny dystans. Na zjazd tym razem zdecydował się także Ryszard z Warszawy, który w poprzednim odcinku raczej stronił od szaleństw na śniegu.
„Jak małe dzieci!”
Na prywatną rozmowę gospodyni programu – Marta Manowska – zaprosiła Ninę. Uczestniczka przyznała, że stara się nieustannie czerpać radość z życia. Zdradziła również, że zdaje sobie sprawę z tego, jak działa na mężczyzn, ale że wciąż czeka na prawdziwe uczucie:
„Ja w życiu prawdziwie kochałam dwa razy i czekam na trzecią, taką do końca życia”
– wyznała.
Z kolei Teresa w szczerej rozmowie z Martą Manowską wspomniała o miłości, jakiej doświadczyła:
„To była prawdziwa miłość (…) Coś najpiękniejszego, co mnie spotkało w życiu (…)”
– przyznała, nie chcąc jednak wyjawić więcej na ten temat.
Tymczasem Nina – jako wyróżniona kuracjuszka – zaprosiła Ryszarda na wspólną wyprawę – niespodziankę. Para udała się na nordic walking oraz wspólnie podziwiała… kłódki powieszone na moście zakochanych! Czyżby to była dla nich dobra wróżba?
Wiesia i Krzysztof z kolei udali się na zabieg pielęgnacyjny, który dostarczył im wiele śmiechu:
„Zachowujemy się jak małe dzieci”
– przyznała Wiesława, coraz bardziej zainteresowana towarzyszem.
Kulig i koronki!
Bohaterowie wybrali się również na wypełniony wspólnym śpiewem, prawdziwy kulig. Nie do końca spodobało się to Ryszardowi z Warszawy, ponieważ – jego zdaniem – przyśpiewki były „chamskie i obraźliwe”.
W świetnych nastrojach kuracjusze udali się do słynnych koronczarek z Koniakowa, aby tam poznać tajniki tej trudnej dziedziny. Po krótkim wstępnie ochoczo postanowili spróbować swoich sił również w części praktycznej. Po raz kolejny zaskoczył Ryszard, który przymierzył… czerwone stringi!
Wieczorem na uczestników czekała kolejna niespodzianka w postaci występu Edwarda Hulewicza, który m.in. wykonał utwór: „Bo życie jedno mam”. Następnie kuracjusze oddali swój głos na kuracjusza kolejnego odcinka. Kto nim zostanie? Przekonamy się o tym już niebawem!