Sandra Milwiw-Baron urodziła synka
Sandra Milwiw-Baron w maju urodziła upragnione dziecko. Razem z Alkiem Milwiwem-Baronem nie mogli doczekać się, kiedy wezmą synka w ramiona. Teraz, kiedy Leonard jest już na świecie, oboje robią wszystko, aby dać mu jak najwięcej miłości. W wywiadzie, jakiego mama Leosia udzieliła portalowi Plejada, opowiedziała o tym, jak bardzo zmieniło się ich życie.
U nas dużo rzeczy się skumulowało, bo jeszcze do tego jest remont, który też dzieli ludzi. Dlatego ja się w ogóle remontem nie zajmuję. Nie wiem, co się tam dzieje – powiedziała.
29-latka dodała też, że bardzo ważne jest, aby miłością i uwagą otoczyć nie tylko dziecko, ale również partnera czy partnerkę. Oboje powinni też pamiętać o tym, aby zapytać drugą osobę, czy potrzebuje pomocy, nawet jeśli na pierwszy rzut oka wydaje się, że doskonale sobie radzi.
Bardzo dużo się zmienia między parami, ale też myślę, że matka musi być bardzo czujna, bo cały czas atencję i miłość przekazuje dziecku - musi pamiętać, żeby ojciec nie czuł się odtrącony i nie zapomniany.
W drugą stronę też - tatusiowie muszą pamiętać, że mama potrzebuje pomocy. Muszą pamiętać, aby przyjść do niej i bezinteresownie spytać się, czy potrzebuje pomocy, a nie tylko, gdy ona o nią prosi. Matka czasami nie chce odpuścić, bo chce być dzielna, silna, pokazać, że potrafi” – przypomniała.
Jak Alek Milwiw-Baron radzi sobie w roli ojca?
Sandra Milwiw-Baron została też zapytana o to, jak w roli ojca odnajduje się Alek. Żona muzyka wyznała, że bardzo się stara. Dodała, że w tej kwestii tatusiowie mają też trudniej z tego względu, że nie mają oni wrodzonego instynktu i wszystkiego muszą się nauczyć.
Jeszcze może bez słów mnie nie rozumie, ale uczy się. Myślę, że jak dziecko się rodzi, to rodzi się wraz z dzieckiem matka i nowa kobieta. Tamta Sandra już nie istnieje, już nigdy nie będzie istniała. Jestem nową kobietą i też rodzi się taki instynkt, a tatusiowie muszą się tego nauczyć. To jest ta różnica – wyjaśniła.
Autor: Anna Helit