Pechowy zwycięzca
Sebastian Vettel to od lat jeden z najlepszych kierowców w stawce Formuły 1. Debiutował dzięki... wypadkowi Roberta Kubicy w 2007 roku. To on zastąpił Polaka w czasie GP Stanów Zjednoczonych, reprezentując wtedy BMW Sauber. Niemiec największe sukcesy odnosił jako kierowca Red Bulla. To właśnie z tym zespołem czterokrotnie sięgnął po tytuł mistrza świata, w latach 2010-2013. W 2015 roku dołączył do legendarnego włoskiego zespołu Scuderia Ferrari. Liczył, że tutaj dołoży kolejne tytuły do swojej kolekcji, jednak nie udało mu się już ani razu triumfować w klasyfikacji generalnej Formuły 1.
Nieoczekiwana decyzja
Ferrari to jeden z trzech najlepszych zespołów w Formule 1. Na każde miejsce, w 20-osobowej stawce zawodników ustawiają się gigantyczne koleki młodych i zdolnych kierowców innych kategorii. W sezonie 2019 zespołowym partnerem Vettela został Charles Leclerc. Ich relacje nie są najlepsze. Młody Francuz chce być liderem zespołu i często jest szybszy od swojego doświadczonego partnera, a zespół nie zamierza faworyzować Niemca. Vettel postanowił więc, że po sezonie 2020, który ma rozpocząć się latem, odejdzie z Ferrari.
Koniec kariery?
Wielu ekspertów uważa, że dla tak utytułowanego 32-latka istnieją w tej sytuacji jedynie dwa rozwiązania. Może on zakończyć karierę, ponieważ w tym sporcie zdobył już wszystko, lub przejść do największego konkurenta Ferrari i najlepszego zespołu ostatnich lat - Mercedesa. Jego fani nie wyobrażają sobie tego, że Sebastian zdecyduje się jeździć w gorszym zespole. Wielu byłych kierowców podkreśla, że te dwie opcje byłyby jedynymi, jakie rozważaliby na miejscu Vettela. Innego zdania jest jego przyjaciel i Honorowy Prezydent Formula One Administration - Bernie Ecclestone.
Na jego miejscu poszedłbym do zespołu, który obecnie nie jest topowy i spróbował go zbudować. Po prostu nie widzę podstaw, dla których on miałby trafić do Mercedesa. Dla teamu, który jest w budowie angaż Vettela byłby jak wygrana. Byłoby dobrze, gdyby on spróbował zrobić coś nowego tak, jak miało to miejsce w Red Bullu - powiedział Ecclestone
Autor: Konrad Lubaszewski