Słynny youtuber zatrzymany przez CBŚP w Warszawie!

Kamil L., szerzej znany jako Budda, popularny youtuber i influencer, wpadł w ręce Centralnego Biura Śledczego Policji. Akcja ta, przeprowadzona z precyzją i skutecznością, zaskoczyła nie tylko fanów celebryty, ale i całą branżę internetową.

fot. FOTON/PAP

Kamil L., szerzej znany pod pseudonimem Budda, który zyskał popularność dzięki swoim kontrowersyjnym i często prowokacyjnym treściom, został dziś zatrzymany przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego Policji w Warszawie.  

W sieci pojawiło się wideo, na którym widać samochód youtubera, który jest wciągany na lawetę przed hotelem Warszawa. Autor nagrania relacjonuje, że widział, jak policja dokonuje zatrzymania partnerki Youtubera. 

Dramatyczne zakończenie kariery internetowej

Budda był znany nie tylko z efektownych akcji i loterii. W zeszłym roku rozdał swoim fanom i przypadkowym osobom 1 mln zł, a także wspierał Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, do której puszki wrzucił rekordowe 100 tys. zł. Zatrzymanie nastąpiło dzień po tym, jak Budda ogłosił swoim fanom, że odchodzi z YouTube'a. Wielu zastanawiało się, co mogło przyczynić się do tak radykalnej decyzji. 

Decyzja o zakończeniu kariery została ogłoszona przez Labuddę już w sierpniu 2024 roku. Influencer, który swój kanał na YouTube założył we wrześniu 2019 roku, zdecydował, że po nieco ponad pięciu latach nadszedł czas, aby zakończyć swoją przygodę z internetem. Jako powody swojej decyzji wskazał pogarszającą się atmosferę w internecie, szerzącą się patologię i ciągłe konflikty, które sprawiały, że nie czuł się już dobrze w roli twórcy.

Loterie luksusowych samochodów pod lupą?

Budda, znany z pasji do motoryzacji, zasłynął z organizowania loterii, gdzie głównymi nagrodami były luksusowe samochody. Jego ostatni konkurs, pożegnalny, oferował nagrody o łącznej wartości około 8 milionów złotych.

Czy działalność ta miała związek z jego zatrzymaniem? Na razie Prokuratura Krajowa w Szczecinie, prowadząca sprawę, nie udziela komentarzy, podkreślając potrzebę zebrania pełnej informacji.

Więcej na RMF24

Komentarze
Czytaj jeszcze: