Bliskie spotkanie z niedźwiedziem po słowackiej stronie Tatr
Niedźwiedź brunatny jest największym drapieżnikiem żyjącym w polskich lasach, a maksymalny ciężar osobników przekracza 350 kg. Pomimo krępej, niezgrabnej budowy ciała potrafi szybko biegać, skakać, pływać i wspinać się na drzewa i skały. Na krótkich dystansach może osiągać prędkość do ponad 50 km/h. W Polsce jest pod całkowitą ochroną i można spotkać je m.in. w Tatrach.
W sieci co jakiś czas pojawiają się zdjęcia i relacje turystów, którzy dostrzegli w trakcie wycieczki dzikich mieszkańców gór. To niezwykle emocjonujące spotkania. Najczęściej zwierzęta unikają bezpośredniego kontaktu z człowiekiem i gdy nie czują zagrożenia, spokojnie odchodzą lub zajmują się sobą. Czasem jednak bywa tak, że dochodzi do konfrontacji.
Kilka dni temu po słowackiej stronie Tatr doszło do niebezpiecznego incydentu. Horska Zahranna Służba (tamtejszy odpowiednik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego) została powiadomiona o groźnym spotkaniu mieszkańca Liptowa z niedźwiedziem. 40-latek szedł szlakiem z Liptowskiej Szczawnicy na Wratną Skałę. W pewnym momencie Słowak dostrzegł drapieżnika, który znajdował się 15 metrów od niego. Dystans między nimi zaczął się zmniejszać, gdy zwierzę ruszyło biegiem w jego kierunku. Mężczyzna zareagował ucieczką. Jak informuje Tygodnik Podhalański, 40-latek poważnie zranił się w kolano, jednak nie doszło do bezpośredniego kontaktu z niedźwiedziem.
Udało mu się dojść do pracujących w lesie robotników. Ci odwieźli go na miejsce, gdzie znajdowali się górscy ratownicy. Po opatrzeniu odwieźli mężczyznę, na jego prośbę do domu.
Niedźwiedź na szlaku - co robić?
Wszystkim miłośnikom gór, którzy wybierają się na szlaki przypominamy, że lasy są domem dzikich zwierząt. Zawsze istnieje prawdopodobieństwo spotkania na szlaku któregoś z rdzennych mieszkańców. Niedźwiedzie najczęściej nie atakują ludzi, jednak zaniepokojone, sprowokowane czy przestraszone mogą być niebezpieczne.
Najbezpieczniej nie zapuszczać się w głąb lasu i nie schodzić ze szlaków. Trzeba jednak pamiętać o tym, że wędrowanie po wyznaczonych trasach nie zapewnia nam bezpieczeństwa na terenie zamieszkiwanym przez drapieżniki. Co robić, gdy wkroczymy im w drogę? Odpowiedź na to pytanie znajdziemy na stronie Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Gdy zauważymy niedźwiedzia, pod żadnym pozorem nie wolno iść w jego stronę. Trzeba powoli wycofać się na bezpieczną odległość. Podczas bezpośredniego spotkania niedźwiedź najczęściej schodzi człowiekowi z drogi i zaszywa się w najbliższych zaroślach. Może się jednak zdarzyć, że zacznie szarżować w naszą stronę. Nie należy wówczas ulegać panice, gdyż może to wywołać agresję zwierzęcia.
Niedźwiedzie często markują atak, a po kilku krokach stają w miejscu i odchodzą. Nasza ucieczka mogłaby je sprowokować do dalszej pogoni. Pamiętajmy, iż potrafią biegać z prędkością do 50 kilometrów na godzinę, więc bylibyśmy skazani na przegraną. Nie ma znaczenia, czy uciekalibyśmy w górę, czy w dół stoku. Nie jest bowiem prawdą, że niedźwiedziowi biegnącemu w dół stoku plączą się nogi. Na pewno jednak podczas ucieczki w górę szybko opadniemy z sił i niedźwiedź łatwiej nas dopadnie. W przypadku biegu w dół szanse są bardziej wyrównane.
Wejście na drzewo nie zawsze nas uratuje, bo niedźwiedzie wspinają się lepiej od nas, choć nie zawsze im się chce. W Ameryce Północnej, gdzie ataki niedźwiedzi na turystów są dość częste, poradniki zalecają, aby położyć się na brzuchu, osłonić głowę rękami i udawać martwego. Nie należy ściągać plecaka, bo gdy niedźwiedź machnie nam łapą na plecach, plecak pomoże nam osłonić skórę.
Ratowanie się poprzez dawanie niedźwiedziowi kanapek może być skuteczne, ale tylko na krótką metę. Porzucony plecak na chwilę odciąga uwagę zwierzęcia, ale co rzucić, gdy niedźwiedź szybko pochłonie przynętę i – zachęcony pierwszym sukcesem w zdobywaniu pokarmu – ponownie nas dogoni?
Czytaj także:
Autor: Katarzyna Solecka