Spłonął dom Cary Delevingne
Cara Delevingne, która od lat podbija świat mody, mierzy się z tragedią. Daily Mail podaje, że w piątek rano w domu supermodelki w Los Angeles pojawił się ogień. Straż pożarna otrzymała informację o pożarze tuż przed godziną 4 nad ranem. Na miejsce przyjechało 94 strażaków, którym okiełznanie płomieni zajęło ponad 2 godziny.
Na szczęście Cara Delevingne w trakcie pożaru nie była obecna w domu. 31-latka wyjechała do Londynu. Ogień pojawił się na tyłach willi, skąd szybko rozprzestrzenił się na poddasze, co z kolei spowodowało zawalenie się dachu. CBS News przekazuje, że została przeprowadzona ewakuacja okolicznych mieszkańców. Podczas akcji gaśniczej doszło do wypadku – jeden ze strażaków spadł z drabiny. W stanie stabilnym został zabrany do szpitala. Trwa śledztwo, które ma ustalić przyczynę pożaru.
Cary Delevingne straciła dom. Willa w Los Angeles spłonęła
Cary Delevingne opublikowała na Stories zdjęcia z akcji gaśniczej. Zamieściła również fotografię swoich ukochanych kotów, które w trakcie pożaru były w domu. 31-latka nie kryła bólu, przekonana, że zginęły.
Moje serce jest dziś złamane. Nie mogę w to uwierzyć. Życie może zmienić się w mgnieniu oka, więc doceniajcie to, co macie – napisała.
Fot. Instagram/@caradelevingne
Po kilku godzinach zamieściła kolejne zdjęcie zwierzaków, dziękując strażakom za uratowanie im życia:
Żyją. Dziękuję strażakom.
Fot. Instagram/@caradelevingne