Spór Stanowskiego i Derpienski
W zeszłym tygodniu na "Kanale Zero" ukazał się długo zapowiadany film na temat Caroline Derpienski. Krzysztof Stanowski osobiście wybrał się do Miami, gdzie miał okazję zobaczyć jak wygląda jej codzienność. Dziennikarz w obszernym, dwugodzinnym filmie prześledził historię celebrytki i dużą uwagę poświęcił jej partnerowi, który w przeszłości był zamieszany w polityczną aferę.
Stanowski w filmie powiedział, że Caroline owszem mocno koloryzuje swoje historie i dokonania, ale nie zmyśla wszystkiego i na ogół mówi prawdę. Sytuacja jednak nieco zmieniła się po tym, jak dziennikarz opublikował kolejne wideo z wywiadem z celebrytką. Tam wyznał, że "dollarsowa królowa" jest zwyczajną kłamczuchą, która oszukuje ludzi. Caroline oburzyła się na te słowa – w Insta Stories nazwała Stanowskiego manipulantem i zapowiedziała, że sama opublikuje materiał na jego temat, gdzie między innymi ujawni jego powiązania z bułgarską mafią. Więcej na ten temat przeczytacie tutaj:
Krzysztof Stanowski wydał oświadczenie
21 lutego Caroline Derpienski na bieżąco komentowała w sieci sprawę Stanowskiego. Przeanalizowała nawet jego aktywność w mediach społecznościowych i doszła do wniosku, że dziennikarz chce zrobić jej krzywdę. To sprawiło, że on sam zabrał głos i napisał:
Biorąc pod uwagę, która godzina jest w Miami, wygląda mi to na jakiś mocny alkoholowy przelot. Mam nadzieję, że ta dziewczyna odnajdzie spokój.
To jeszcze bardziej rozwścieczyło Caroline. Dziennikarz na Insta Stories opublikował więc oficjalne oświadczenie, w którym zarzucił pewnemu portalowi przeinaczenie jego słów. Jeszcze raz podkreślił, co dokładnie miał na myśli:
Napisałem, że jej nocna aktywność wygląda mi na taką związaną z alkoholem. Jest to najbardziej życzliwa, empatyczna i ciepła odpowiedź, jakiej mogłem w sprawie Karoliny udzielić. [...] Wersja, według której Karolina pisze te rzeczy pod wpływem alkoholu, jest dla niej zdecydowanie najbardziej korzystna. Kolejna, mniej korzystna, byłaby taka, że pisze te chore bzdury pod wpływem innych substancji. A najmniej korzystna, którą sugeruje sama autorka, to że do utraty poczytalności nie potrzeba jej żadnych używek, tylko mózg przestawia się w dziwny tryb samoistnie.
Jak sam twierdzi, wciąż dobrze myśli o Caroline i życzy jej jak najlepiej:
Karolinę nawet polubiłem i niezmiennie życzę jej spokoju.
Zadeklarował też, że nie ma zamiaru dalej ciągnąć tego sporu.