Wśród fanów gier trwa teraz dyskusja na temat najnowszego produktu firmy EA, która odpowiedzialna jest za "Star Wars Battlefront 2". Powód jest prosty – graczom nie podoba się to, że firma zmusza użytkowników do zapłacenia za niepełną wersję gry pełną cenę (ok 230 złotych). W "Battlefront 2" bowiem nie będą dostępne wszystkie postaci. Część z nich będzie można odblokować za pomocą specjalnych wirtualnych punktów, które będzie można zdobyć w trakcie rozgrywki. Sęk w tym, jak odkryli użytkownicy Reddita, że na zdobycie punktów i odblokowanie jednej z silniejszych postaci, trzeba będzie poświęcić około 40 godzin. Oczywiście zawsze można pójść łatwiejszą drogą i kupić za prawdziwe pieniądze wirtualne skrzynki z losowymi nagrodami, wśród których znajdują się właśnie potrzebne do oblokowania postaci punkty. W ten sposób wielu graczy poświęci mnóstwo godzin by w końcu móc prowadzić rozgrywkę takimi postaciami, jak Luke Skywalker, Darth Vader czy Księżniczka Leia. Warto zaznaczyć, że w poprzedniku nie było podobnego systemu. Sam "Battlefront II" promowany był jako gra, w której jest możliwość wcielania się w ulubione postacie z uniwersum "Gwiezdnych wojen".
W rozgorzałej dyskusji na temat mikropłatności w "Star Wars Battlefront II" wzięła udział sama firma. EA swoją odpowiedzią wzburzyła jeszcze większą falę gniewu wśród fanów gier. Komentarz napisany przez EA między innymi wyjaśniał stanowisko firmy, które brzmiało: "Naszym zamiarem jest pozwolić graczom doświadczyć poczucia chwały i sukcesu po odblokowaniu różnych postaci". Twórcy "Battlefront II" podali też link, dzięki któremu można anulować przedpremierowe zamówienia na grę.
Jednak to nie jedyne zamiary, jakie EA ma względem "Star Wars Battlefront II". Oprócz mikropłatności, tworzących element pay-to-win, twórcy chcą też wprowadzić kolejny model – wait-to-play. W ten sposób gracze, którzy szybko będą chcieli odblokować postacie, będą musieli także płacić za możliwość kontynuacji rozgrywki. W innym rasie użytkownik zmuszony będzie do czekania 3 godzin by ponownie podjąć się gry.
W tej patowej sytuacji firma zdecydowała obniżyć ceny postaci o 75 procent, dzięki czemu gracze będą mogli je o wiele łatwiej zdobyć. Jednak to nie rozwiązuje problemu. Gracze bowiem nadal płacą za grę pełną cenę, nie otrzymując pełnej zawartości.
Na temat mikropłatności w grach wypowiedział się dyrektor finansowy Electronic Arts, Blake Jorgensen. Twierdzi on, że gry należy traktować jak usługi. Koncern rozważa też dodanie podobnych rozwiązań do starszych produkcji spod ich szyldu. Przypomnijmy, że wśród tytułów wydanych przez EA można wymienić: The Sims, Mass Effect, Dragon Age, FIFA, Need for Speed, Battlefield, Command & Conquer, Crysis czy Medal of Honor.