Izabela Janachowska i Krzysztof Jabłoński dziś
Izabela Janachowska, znana prezenterka telewizyjna, tancerka i specjalistka od ślubów, wraz z mężem Krzysztofem Jabłońskim, od lat tworzą nie tylko szczęśliwy związek, ale i udaną parę w pracy. Ich współpraca w branży weddingowej i eventowej jest owocem wspólnych pasji i dążeń do doskonałości. Pomimo różnicy wieku małżonkowie dzielą wspólne cele i z sukcesem rozwijają swój biznes. Przedsiębiorca i jego o 27 lat młodsza żona wzięli ślub ponad dekadę temu, a dokładnie 28 czerwca 2014 roku. Mają syna Christophera, który w maju skończy 6 lat.
Krzysztof Jabłoński podjął złą decyzję: „uważam, że to był ogromny błąd”
Krzysztof Jabłoński, przed dołączeniem do żony w branży ślubnej, był znany jako „polski król zniczy”, odnosząc sukcesy w produkcji świec. Jego firma Korona Candles, przez lata prosperowała, dostarczając produkty dla globalnych gigantów, takich jak IKEA. Niestety, kilka lat temu, w wyniku decyzji wspólników, Jabłoński musiał pożegnać się z biznesem, który sprzedano niemieckiemu inwestorowi. „To nie była moja decyzja. Miałem wtedy w spółce mniejszościowy pakiet akcji i zostałem przegłosowany” - wspominał w rozmowie z Forbsem. Chociaż miał prawo pierwokupu, obawy przed zadłużeniem przeważyły nad chęcią zachowania firmy w swoich rękach.
Czytaj także: Widziałeś taki symbol na zniczu? Niewiele osób wie, co naprawdę oznacza
Mąż Janachowskiej żałuje tego, co się stało: „do końca życia tego nie zapomnę”
Decyzja o sprzedaży Korona Candles okazała się dla Jabłońskiego źródłem głębokiego żalu. „Wyznaję zasadę, że w biznesie nie ma miejsca na sentymenty, ale kiedy podpisywałem papiery transakcyjne, wyszedłem do toalety i płakałem. Nie wstydzę się tego i do końca życia tego nie zapomnę” - mówi z emocją. Biznesmen jest przekonany, że decyzja o sprzedaży była błędem, który miał poważne konsekwencje finansowe. „Nasz ówczesny konkurent, drugi co do wielkości po nas, robił wówczas około 400 mln zł obrotu, a my – 580 mln zł. Dziś oni robią miliard, więc ostrożne kalkulacje pozwalają założyć, że my mielibyśmy przychody rzędu 1,3–1,4 mld złotych” - przyznaje z żalem. Jabłoński uważa, że firma powinna była poczekać, aby móc skorzystać z efektów ekonomicznych wcześniejszych inwestycji.
„To był ogromny błąd. Do końca życia tego nie zapomnę” - podsumowuje Krzysztof Jabłoński.
Źródło: Forbes.pl
Autor: Katarzyna Solecka