Sytuacja miała miejsce w Krakowie, pod Galerią Kazimierz. Przesyłki dosłownie wyfruwały z samochodu. Pracownik firmy In Post obchodził się z nimi co najmniej brutalnie. Miejmy nadzieję, że w środku nie było drogiego sprzętu ani szkła... Wtedy zawartośc z pewnościa nie nadawałaby się do niczego.
Reakcja firmy była podobno natychmiastowa. Pracownik został równie bezwzględnie zwolniony. Przesyłki mają zostać dokładnie sprawdzone i w razie uszkodzenia zawartości przewiduje sie, jak najbardziej słuszne i zasadne, wypłacenie odszkodowania...
Co jednak gdyby ktoś wcale nie nagrał tej sytuacji? Jak często kurierzy traktują w ten sposób paczki, które mają doręczyć? To tylko niektóre pytania, która zadają sobie setki internautów, którzy oglądają i komentują to video.
A Wy macie jakieś złe doświadczenia z kurierami?