Zmiany w Telewizji Polskiej
Od pewnego czasu w Telewizji Polskiej dzieją się prawdziwe rewolucje. Część z nich dotyczyła programu „Pytanie na śniadanie”. Z porannym pasmem pożegnali się dotychczasowi prowadzący, a ich miejsce zajęły nowe twarze:
- Klaudia Carlos i Robert El Gendy,
- Joanna Górska i Robert Stockinger,
- Beata Tadla i Tomasz Tylicki,
- Katarzyna Dowbor i Filip Antonowicz,
- Katarzyna Pakosińska i Piotr Wojdyło.
Jedną z osób, która również straciła pracę w telewizji była Anna Popek. Dziennikarka nie ukrywała, że nie było jej łatwo przyzwyczaić się do nowej sytuacji.
Było mi bardzo smutno w pierwszej fazie, ale ten smutek już powoli przygasa. Takie przygaszenie czy melancholia, związana z tą raptowną zmianą, na pewno musiała się już jakoś wypalić. To jak płomień, nigdy się nie pali wiecznie. Wypala się i potem na tym popiele, gruzach, trzeba coś nowego zbudować – powiedziała Pudelkowi.
Zwolnienie Anny Popek z TVP
O kulisy zwolnienia zapytał Annę dziennikarz portalu Kozaczek. Popek wyznała, że zupełnie nie spodziewała się takiej decyzji.
Nie, muszę powiedzieć, że było zaskakujące, raptowne i nagłe. Nie przypuszczałam, że to się tak potoczy.
Informacja została przekazana kobiecie w trakcie rozmowy telefonicznej – przeprowadziła ją osoba zajmująca się układaniem grafiku. Z jej relacji wynika, że otrzymała tylko wiadomość, że nie będzie występować na antenie w grudniu. Potem z mediów dowiedziała się o nowych osobach.
Przez telefon. Usłyszałam od znajomego, który zajmował się układaniem grafiku, że nie planuje mojej obecności na razie w grafiku grudniowym. Potem trudno spodziewać się powrotu, kiedy widzę kolejne nowe pary, więc sytuacja na pewno już nie wróci do tamtego czasu.
Dziennikarz zagadał Popek jeszcze o to, jakie jest jej zdanie na temat ogólnych zmian w TVP. Kobieta nie chciała jednak oceniać tych decyzji.
Nie mnie to oceniać, to są decyzje przełożonych, być może mają jakiś plan, jakiś pomysł na to i to jest tego realizacja. Nie oceniam.