Takiego łańcucha na choince się nie spodziewali
Na prawie całym świecie trwają przygotowania do świąt Bożego Narodzenia. Wiele osób z tej okazji ubiera tradycyjnie choinkę. Jak informuje CNN, tak zrobiła też rodzina Wildów, mieszkająca w Robertson w Republice Południowej Afryki. Kilka godzin po tym, gdy bliscy wspólnie udekorowali bożonarodzeniowe drzewko, zaczęło się dziać coś bardzo złego. Marcela Wild zauważyła, że ich koty nie chciały spuścić oka z choinki. Choć początkowo myślała, że była to zwykła mysz, to chwilę później okazało się, że drzewko upodobał sobie… znacznie groźniejszy wąż.
Na początku nie wiedziałem, co to był za wąż, ale potem sprawdziłem w Google, jakie gatunki występują w naszej okolicy i rozpoznałem, że wąż na drzewie to dysfolid. Pomyślałem: "Święty Mojżeszu, przecież to król jadowitych węży"
– opowiadał w rozmowie z CNN 55-letni Rob Wild, mąż Marceli.
Wildowie mieli rzeczywiście spore powody do niepokoju, bowiem jad dysfolida może nawet zabić człowieka. Przerażona rodzina w popłochu zadzwoniła po łowcę węży. W krajach, gdzie występuje mnóstwo gadów, łatwo jest znaleźć osobę, która zajmuje się tym zawodowo. Gerrie Heyns nakazał rodzinie trzymać się z daleka od bożonarodzeniowego drzewka aż do jego przyjazdu.
Wąż miał ok. 1,5 metra
Specjalista pojawił się na miejscu po ok. dwóch godzinach i już na samym początku potwierdził, że dom Wildów odwiedził dysfolid. Na szczęście groźne zwierzę nie ruszyło się z choinki, dlatego złapanie jadowitego węża nie było dla łowcy żadnym problemem. Okazało się, że bożonarodzeniowe drzewko upodobała sobie samica mierząca ok. 1,5 m.
Kiedy miałem ją pod kontrolą, rodzina przyszła ją zobaczyć z bliska. Samica nie próbowała nikogo ukąsić, ponieważ nie dałem jej do tego żadnego powodu. Straszny moment zmienił się ekscytujące doświadczenie dla dzieci
– dodał Heyns.
Następnego dnia wąż został wypuszczony na wolność. Według specjalisty gad pojawił się w domu mieszkalnym najprawdopodobniej w poszukiwaniu jedzenia, wody i schronienia. Prawdopodobnie, gdy samica zauważyła pierwszy ruch domowników, próbowała uciec, a pierwszym miejscem, gdzie mogła się schronić, była właśnie choinka.
Autor: Hubert Wiączkowski