Wąż utknął na płocie
W południowo-zachodniej części miasta Brisbane (Australia) mieszkańcy ze zdumieniem zauważyli, że na jednym z płotów „zamarł” mierzący ponad 270 centymetrów pyton. Wąż wspiął się na ogrodzenie, ale jego dalsze ruchy zostały zablokowane przez ostry drut kolczasty. Na ratunek gadowi ruszyli przedstawiciele lokalnej jednostki zajmującej się pomocą zwierzętom.
Jak informuje portal Yahoo Australia, wąż nie doznał żadnych obrażeń ani ran kłutych. Dusiciel został delikatnie zdjęty i przewieziony do lecznicy weterynaryjnej na oględziny. Spędził kilkanaście godzin na obserwacji, a następnie został wypuszczony w bezpiecznym miejscu. Personel był szczerze zdziwiony, że pyton nie miał nawet zadrapań, a jego spotkanie z niebezpiecznym ogrodzeniem nazwał „bolesną próbą”.
Nim gad trafił do swojego naturalnego środowiska, weterynarze wykonali mu kilka zdjęć. Nawet ich zaskoczył rozmiar gada. Zdjęcia opublikowali na facebookowym profilu RSPCA Queensland – australijskiej organizacji, która zajmuje się ratowaniem zwierząt. Pod kadrem pojawiło się wiele komentarzy. Liczni internauci są wdzięczni wolontariuszom i weterynarzom za pomoc udzieloną gadowi. Prawie wszyscy są pod wrażeniem ogromu pytona.
Ogrodzenia z drutu kolczastego są niebezpieczne dla wielu zwierząt
Druty kolczaste, wieńczące wiele płotów w Australii, stanowią duże zagrożenie dla wielu zwierząt. Przedstawiciele licznych gatunków nie widzą ostrych kolców wystarczająco wcześnie i nadziewają się na nie.
Problem staje się jeszcze bardziej palący, gdy w pobliżu kolczastego ogrodzenia znajduje się mocne źródło pożywienia lub wody
– wyjaśniła przedstawicielka Hannah van Alphen australijskiemu portalowi Yahoo News.
Wolontariusze zajmujący się tym problemem zwiększają widoczność ogrodzeń z drutu kolczastego za pomocą białej taśmy lub inny, kolorowych dodatków
– dodała pracownica RSPCA Queensland.
Takie działania nie podobają się niektórym rolnikom. Plantatorzy uważają, że dzięki ogrodzeniom z drutu kolczastego, na które nabijają się zwierzęta, ich uprawy są lepiej chronione.
Autor: Katarzyna Krzyżak-Litwińska